IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 nisza [budowa]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość
Gość

nisza [budowa] Empty
PisanieTemat: nisza [budowa]   nisza [budowa] EmptyCzw Cze 16, 2016 1:50 pm

Godność: Nicolaus Ichabod Madoc
Pseudonim: Nick, Klaus; Ike, Mad Dog; Nisza nie przepada za nimi
Rasa: Czarnokrwisty
Grupa: mieszkańcy
Klan: Hundur wyrzutek
Ranga klanowa: już nie dotyczy. gamma (wiecie, taka prawie-beta)
Wiek: mówią, że życie zaczyna się po trzydziestce mylą się
Zawód: właściciel


Umiejętności:
4 + bonus zwierzęcy
survival ↠ W chwili, w której nauczył się stać prosto, ojciec zaczął zostawiać go w dziczy z dwiema rzeczami przy sobie: manierką z wodą oraz myśliwskim nożem.
walka ↠ Preferuje walkę wręcz i nie miewa skrupułów, by zagrać nieczysto. Jeśli jednak szanuje przeciwnika, okaże mu należny respekt.
Radzi sobie z bronią palną; jego domeną jest biała – zwłaszcza wszelkiego rodzaju ostrza. Nie przepada za palną, bo robi za duże bum. Natomiast biała jest– … uspokaja go.
pamięć ↠ Nie ma pamięci absolutnej, ale dobrze ją wyćwiczył. Pomogły różnego rodzaju mnemotechniki, które uskutecznia każdego dnia już z przyzwyczajenia. Spostrzegawczość to jego sposób na przetrwanie. Natomiast zapamiętywanie to sposób bycia. Nie zapomina. Spaceruje po swojej pamięci niczym po własnym pałacu, który dobudowuje każdego dnia.
przedsiębiorczość ↠ Wie jak zarobić pieniądze i poprowadzić biznes. Bo od tego są podwładni, nie? Nie stroni od lewych interesów, ale i słynie z lojalności. Na to jednak trzeba zasłużyć.
tropiciel ↠ Poza wyostrzonymi zmysłami wzroku i słuchu (na poziomie naturalnym dla drapieżnego zwierzęcia), wyróżnia się indywidualnie czułym węchem. Jest to na tyle rozwinięta umiejętność, iż pozwala rozpoznać czy dana osoba odczuwa strach, radość, złość – czy inne podstawowe uczucia. Każdy też posiada dla niego swój specyficzny zapach, który potrafi „złapać” dopiero przy bliższym kontakcie – a najlepiej poprzez krew.
Pamiętaj. Kiedy już raz złapie twój zapach – nigdy go nie zapomni.
Hundur ma swojego kata w postaci Bety. Do niego należy w głównej mierze karanie nieposłusznych, tropienie zdrajców oraz zabijanie wrogów klanu. Ale co z tymi z wewnętrznego kręgu? Którzy stracili swój zdrowy rozsądek (nie każdy potrafi żyć w zgodzie ze swoją zwierzęcą stroną) i poddali się? Zwłaszcza młodzi, tak zagubieni w poczuciu bezsilności i bólu, że zmieniają te uczucia we wściekłość. Stają się zagrożeniem dla stada. I ktoś musi ich wytropić; bez robienia szumu, jaki towarzyszy Becie. Brawo Ty. Brawo Ja.


Słabości:
3 + dodatkowa
ludzie ↣ ma z nimi „problem”; jest przeczulony na ich punkcie, kwestii jak postrzegają Czarnokrwistych oraz wszelkich przejawach nietolerancji; uwaga: możliwe stracenie kontroli;
wataha ↣ potrzeba stada kontra jego wybór omegi; jako dominujący drapieżnik nastawiony na opiekę stada źle znosi samotność; uwaga: potrzebuje swoich, ale nigdy tego nie przyzna;
↣ jeszcze ustalane;
cluster headache ↣ jeden z najsilniejszych napadów bólu głowy, tzw. „ból samobójców”/ból głowy Hortona; nic go nie poprzedza, nie wiadomo kiedy zaatakuje;  Nicolaus wówczas nie panuje nad sobą, nie kontroluje także swoich zwierzęcych instynktów;  lepiej żeby nie było cię w pobliżu podczas ataku; uwaga: stracenie kontroli i zagrożenie dla postronnych;


Wygląd: Pomimo czarnokrwistości, na pierwszy rzut oka przypomina człowieka. Nie posiada spiczastych uszu, łuskowatej skóry, ogona czy jakiegokolwiek innego przejawu mutacji. Drugi rzut oka. Bladoniebieskie oczy. Ciemna obwódka. Przydługie, ewidentnie często przeczesywane i odgarniane włosy. Czasami zbierane w mały kucyk. Kolor unikatowy jaki, kurwa, fryzjer?; świadczy jak blisko jest swojej zwierzęcej strony. Przypomina sierść, więc w zależności od pory roku przybiera inne ubarwienie. W lecie futro jest bardziej brązowe, a w zimie ma więcej jaśniejszych odcieni. Tył głowy, przy uszach – ciemniejsze niż reszta. Pazury – w przeciwieństwie do kłów – potrafi „chować” i „wydłużać”
Trzeci rzut oka... jaki trzeci rzut oka?
Tatuaże (do ukrycia pod ubraniem), blizny (jak wcześniej), kolczyki (jeden w chrząstce lewego ucha).


Charakter: Jest bezpośredni, opiekuńczy wobec swoich, zjeżony dla innych i ufa swoim możliwościom. Będziesz żyć z nim dobrze, jeśli umiesz zadbać o siebie, jesteś silny i bezpośredni, nie plotkujesz i nie zawodzisz zaufania. Doceniaj ale nie praw pochlebstw.
Często wyraża się w sposób asertywny. Nie zakładaj, że jest to osobisty atak. Gdy krzyczy i przeklina, pamiętaj, że po prostu taki jest. Albo wiedz, że coś się dzieje.
Odczuwa potrzebę bycia silnym, by móc panować nad każdą okolicznością i każdym zdarzeniem. Może być skuteczny, opiekuńczy i zaangażowany w sprawę; lub destrukcyjny, niepohamowany i sadystyczny.
Gdy obierze coś za cel, nie ma zmiłuj.
Skupiony. Zaangażowany. Niezłomny.

Historia: Widzisz tego gościa z przydługimi włosami, który właśnie sparował cios oponenta, chwycił za nadgarstek i wymierzył druzgocącego kopniaka w górną część biodra? Aał. To było kopnięcie sambo; do tego w jednym z tych butów typu skop-im-dupę. Skopajdupę? Shitkickersy? Nie, nie googluj tego.
W każdym razie: naprawdę aał, kurwa. Oponent wydał z siebie warknięcie, które wyrażało na wpół ból, na wpół wściekłość – i zdecydowanie nie brzmiało to po ludzku – po czym kontratakował rozcapierzonymi dłońmi zakończonymi mocnymi zwierzęcymi pazurami.
Nie powinien był ich wyciągać; z tak wielu powodów. To był sparing; on był ledwo upieczonym młodocianym; ta lekcja miała uczyć jak nie ulegać swojej drugiej naturze.
Mężczyzna w okutych wojskowych butach w ciągu sekundy zmienił taktykę. W trzech strategicznych ciosach przywiercił młostka do ściany i popatrzył na niego z przekrzywioną głową. Nieco się popisywał. Ale gówniarz musiał zapamiętać lekcję.
- Chcesz umrzeć – spytał spokojnie, oddychając regularnie.
Denerwujące w tym facecie było to, iż miał najbardziej wkurwiający sposób zadawania pytań; bez właściwej intonacji na końcu. Jego głos w ogóle się nie unosił. Czasami pytał... ale zawsze wychodziło jakby stwierdzał fakt. Serio. Wkurzające.
Odpowiedziało charczenie spomiędzy zaczerwienionych zębisk. Mało zorientowany obserwator uznałby, że mężczyzna zdobył przewagę. Ale o walczących Czarnokrwistych – no, przynajmniej tych, których szkolił Graf, trzeba wiedzieć jedno... dopóki sami nie obwieszczą swojej porażki – będą żyjącą groźbą śmierci.
Tego uczył swoich podopiecznych: jak zachować dziką naturę, jednocześnie funkcjonując w tym popieprzonym świecie.
Nie znosił ludzi – lekkie niedopowiedzenie miesiąca.
Nie był jednak impertynentem – cenił umiejętność adaptacji i tego chciał dla swojej watahy: by pozostała sobą, ale i umiała odnaleźć się w zaistniałej rzeczywistości.
Póki coś się nie zmieni.
Zatem puścił gardło młokosa. Patrzył, jak chłopak osuwa się po ścianie, poraniony – ale przeżyje.
- Zachowuj się – upomnienie co do niepohamowania siebie; rozkaz. – Tydzień w ludzkiej skórze.
Zakaz dla Czarnokrwistych nieużywania swojej natury był najgorszym rodzajem kary, jaki wymierzał. Ale uczenie ich od najmłodszych lat, jak panować nad swoimi instynktami – wszystko po to, aby funkcjonować – było dobrym wyjściem. Kiedy więc niekontrolowanie wyciągasz swoje zwierzę – nie panujesz nad sobą.

Ten gość panował nad sobą. Jak mało kto wykształcił zwierzęce instynkty, które kierowały jego osobowością, ale nikt nigdy nie był świadkiem stracenia kontroli przez niego. A te ataki bólu głowy...? I to chyba najbardziej niepokoiło niektórych. Ten... spokój, który zachowywał. To nie był chłód. Ani opanowanie. To był… on. Czarnokrwiści powinni być niepohamowani... Dzicy.
Mów.
Jego spojrzenie rzadko kiedy coś oznaczało. Wszystko, co czułeś pod wpływem tego spojrzenia, było tylko i wyłącznie twoimi własnymi odczuciami. Bo on nie wywierał presji. Patrzył dotąd aż się ugniesz. I po prostu odpowiesz.
Tak jak teraz.
Para okutych butów krzyżowała się na rogu stołu. Prawa noga drgnęła w pozornie lekceważącym odruchu. W rzeczywistości wyrażała zniecierpliwienie.
- Połączą szkoły – padło roztrzęsione wyjaśnienie. - Czarnokrwiści i ludzie. W jednym miejscu. To będzie...
... czysty mord.
Pomyślał nad doborem swoich słów, ale nie zmienił ich. Tak właśnie uważał. Odetchnął ciężko przez nos. I odesłał posłańca.
Mimowolnie wspomniał czas, kiedy trafił do klanu Hundur i próbował coś zmienić... Rozejrzał się po pomieszczeniu ponurym spojrzeniem.
Pieprzyć to.
Gówno samo znajdzie drogę do wentylatora.

Inne/ciekawostki:
- Pochodzi spoza miasta ale jako potomek psowatych trafił do klanu Hundur;
- Odszedł z klanu, nie zgadzając się z jego polityką;
- Zamienił kamizelkę kuloodporną na tę od garnituru;
- Prowadzi mały lokal: kawa, herba, proszę procenty też się znajdą;
- Ten lokal NIE ma nazwy;
- Posiada także kilka innych miejsc (m.in. Azure Eye – mogę?)
- Kocha się z nożami;
- Chodzą słuchy o Niszy, który próbował zrzeszyć członków różnych klanów jako jedną Gromadę;
- Utrzymuje sieć donosicieli, lubi knuć i się wtrącać, jednocześnie nic nie robiąc; ma okropną tendencję do pojawiania się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie;
- Jego lokal jest otwarty dla wszystkich – to święta polityka;
- Posiada kilka NPC (których chętnie zastąpię graczami) w lokalu, m.in.: niepozornego ochroniarza,  charyzmatycznego barmana, cichociemną prawą rękę oraz… kogoś. Kto sklei tę drużynę.
Powrót do góry Go down
 
nisza [budowa]
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» <budowa> We're all alone ~
» Budowa
» Budowa - grozi zawaleniem!
» Czerwień, czerń i biel <Budowa>
» Tu będzie pewnie jakiś mądry cytat, jak już się skończy budowa

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Lucid Dream :: xxxx :: Karty-
Skocz do: