Boisko do bejsbolu, otoczone z czterech stron siatką, kształtem przypominający wycinek koła o kącie 90°, podzielone na dwa kontrastujące ze sobą obszary, jest traktowane po macoszemu ze względu na niezbyt dobre wyniki, a także coraz większą niechęć do tego sportu, choć śmiałków nie brakuje. Mimo iż klub bejsbolu na razie nie może liczyć na dofinansowanie i wsparcie, radzi sobie nie najgorzej. Na jego potrzeby został udostępniony niewielki, acz znaczący obszar, który sąsiaduje z kortami tenisowymi, gdzie zatwardziali w boi klubowicze szkolą swoje umiejętności w myśli zasady „my im jeszcze pokażemy”. Mimo wyraźnego podziału na płeć, na murawie nie ma ona żadnego znaczenia, ani zastosowania w praktyce. Wszyscy robią, co mogą, by przywrócić ukochanemu sportowi dawną świetność.