Co przeczytałem.

Jaką książkę ostatnio przeczytaliście? Polecacie ją, odradzacie? Piszcie koniecznie!

Ostatnio wzięłam się za Piątą Falę. Autorem jest Rick Yancey. Ogólnie to mam mieszane uczucia, książka wydaje mi się nieco zbyt... nierealna. Nie chodzi mi o fabułę, ale raczej o samych bohaterów. Nie można było się z nimi zżyć, byli troszkę sztuczni. Ale ogólnie to polecam, bo w sumie może tylko ja mam takie wrażenie.

Na koncie mam Króla Kruków od Maggie Stiefvater. I polecam. Początkowo mnie uwierało, bo wyglądało jak typowa młodzieżówka, w której główna bohaterka mdleje trzy razy idąc chodnikiem, bo on jest ach, a tamten och, jeszcze to warunkowe powiązanie motywu miłości ze śmiercią. Finalnie jednak okazała się bardzo w porządku. Styl pisania autorki wpływa na wyobraźnię, czasami nawet udało jej się trafić w mój humor (szczególnie jeśli chodzi o Ronana).
Plus za kreację niektórych postaci, bo - kurde - oni serio mieli wady, a to nieczęsto się zdarza w pozycjach, w których bohaterami są 'panicze z dobrych domów'.

A aktualnie ślęczę nad Królem Cierni od Marka Lawrence'a.

Matrioszka napisał:

Ostatnio wzięłam się za Piątą Falę.

Oglądałem film, który jest beznadziejny. Podobno książka jest dużo lepsza.

Newt napisał:

A aktualnie ślęczę nad Królem Cierni od Marka Lawrence'a.

Prawdę powiedziawszy, to ja czytałem go już z niejakim oporem. Moim zdaniem Książę Cierni o niebo lepszy. I  ciekawszy. Ale oczywiście to tylko moje zdanie, tak.  Nawet nie wiem, czy mam się zabierać za nieszczęsny trzeci tom...

Jestem wciąż na początkowym stadium i żal mi trochę, bo pierwszy tom połknąłem na raz bez zakrztuszenia. Z drugim ciulam się już od dłuższego czasu i nadal nie mogę porządnie zabrać się za treść. Brakuje mi tam tej otoczki gównianego spojrzenia na świat. Dosłownie gównianego, skoro tak często nawiązywano do zapachu, zepsucia, podłych przyzwyczajeń. No i drażni mnie to notoryczne nawiązanie do Katherine. Jak to będzie kolejna książka, która skiepści niezłego bohatera przez true love to rzucę się z Big Bena w stroju Batmana.

A na zmianę z Królem Cierni zacząłem czytać Historię Lisey od Stephena Kinga (133|533).

Ja ostatnio nie mam nic do czytania. Polećcie coś fajnego. Horror? Fantastyka?

Ostatecznie ruszyłem dupsko do empika i zaopatrzyłem się w pierwszy tom "Metra", bo pewne urocze osóbki - ekhm - namówiły mnie do pisania w tym uniwersum i ostatecznie nie żałuję. Chociaż nie, żałuję, że nie sięgnąłem po Glukhovsky'ego znaczenie wcześniej.

"Miasteczko Salem" Kinga polecam, chociaż to klasyk, więc pewnie już czytałeś.

Gdy szukasz książek o zombie:




ORGAZMOKALIPSA.

Klik.

"Wyobraź sobie, że idziesz ruchliwą ulicą i nagle dostajesz erekcji… A w sekundę później wstrząsa tobą orgazm! (...) Wszyscy przechodnie także dochodzą, a później dochodzą do siebie, każdy na własną rękę… Yyy, w swoim tempie".


I'm out.

Aktualnie czytam Sklepik z marzeniami Kinga.

A ja bym poczytał coś japońskiego. Może coś w stylu... hm, "Chmary Wróbli".
Ktoś coś?

Kocie, a czego dokładniej szukasz? "Chmary wróbli" akurat nie znam, ale mogę ci przytoczyć całą listę doskonałej japońskiej literatury. Studia się na coś przydają ;3

A ja zgłębiam "Japoński Miszmasz" dr Arkadiusza Jabłońskiego. Cudeńko antyorientalistyczne, celne i bezpardonowe analizy idiotyzmów, które były i są publikowane w Polsce na temat Japonii, jej kultury, społeczeństwa, sztuki itd (pozdrawiamy panią Bator). Polecam, polecam, polecam. Mogę zdobyć dla chętnych egzemplarze z dedykacją i autografem C:

Przytocz mi listę!

Oto lista, uprawomocniona siedzeniem przez godzinę w bibliotece japonistycznej i spisywaniem tytułów o których już mi się zapomniało >D

Akutagwa Ryuunosuke - Kappy, Rashomon, Nos, Pajęcza Nić (opowiadania głównie, ale polecam totalnie)
Natsume Soseki - Jestem kotem, Panicz, Serce (Kokoro)
Kawabata Yasunari - Głos góry
Endo Shusaku - Samuraj, Morze i trucizna
Dazai Osamu - Zmierzch
Sakyo Komatsu - Zatonięcie Japonii
Oe Kenzaburo - Futbol ery Manen, Sprawa osobista
Tanizaki Jun'Ichiro - Dziennik szalonego starca, Niektórzy wolą pokrzywy, Klucz (o ile zostało wydane po polsku)
Ihara Saikaku - Żywot kobiety swawolnej
Katsu Kokichi - Spowiedź Samuraja
Murasaki Shikibu - Opowieść o księciu Genjim
Masuji Ibuse - Czarny deszcz
Yukio Mishima - Wyznania maski, Madame de Sade, Kinkakuji, Mój przyjaciel Hitler (serio serio - analizowałem to na zajęciach z literatury współczesnej, dobra sztuka)

Za mną Król Cierni – wreszcie. Nie mogłem się za to zabrać, a jak już się zabrałem, to kulałem przez kilka miesięcy. Nie tak dobre jak pierwszy tom, zakończenie mnie trochę przybiło, ale czytało się dobrze. Lekko. Plus humor Lawrence'a ma swój urok i do teraz mam sentyment wobec tego, jak wykreował Jorga i jego sposób myślenia.

Zacząłem też Metro od Glukhovsky'ego, ale póki co zamroziłem. Muszę odpocząć, chociaż nastrój niesamowicie ukazany. Gorzej z akcją, bo się wlecze jak ranny koń pod górkę ciągnący trzy zamrażalki. W międzyczasie mam zamiar machnąć Krew Elfów od Sapkowskiego. Kolejne podejście, może tym razem się uda.

Vergil Sparda napisał:

Oto lista, uprawomocniona siedzeniem przez godzinę w bibliotece japonistycznej i spisywaniem tytułów o których już mi się zapomniało >D

Akutagwa Ryuunosuke - Kappy, Rashomon, Nos, Pajęcza Nić (opowiadania głównie, ale polecam totalnie)
Natsume Soseki - Jestem kotem, Panicz, Serce (Kokoro)
Kawabata Yasunari - Głos góry
Endo Shusaku - Samuraj, Morze i trucizna
Dazai Osamu - Zmierzch
Sakyo Komatsu - Zatonięcie Japonii
Oe Kenzaburo - Futbol ery Manen, Sprawa osobista
Tanizaki Jun'Ichiro - Dziennik szalonego starca, Niektórzy wolą pokrzywy, Klucz (o ile zostało wydane po polsku)
Ihara Saikaku - Żywot kobiety swawolnej
Katsu Kokichi - Spowiedź Samuraja
Murasaki Shikibu - Opowieść o księciu Genjim
Masuji Ibuse - Czarny deszcz
Yukio Mishima - Wyznania maski, Madame de Sade, Kinkakuji, Mój przyjaciel Hitler (serio serio - analizowałem to na zajęciach z literatury współczesnej, dobra sztuka)

^ jeżeli dorwę cokolwiek z tego... gdziekolwiek, to będę szczęśliwszym człowiekiem

Na wakacjach dorwałam się do wyprzedaży książek i niespodziewanie wpadł mi w ręce egzemplarz pt. "Miasteczko Zanesville" od Krisa Saknussemm'a. Właściwie do zakupu skusiła mnie przede wszystkim cudnie zrobiona okładka, ale tajemniczy opis opowieści również miał w tym swój niewielki udział, well.
Twór został nominowany do nagrody im. Philipa K. Dicka, co powinno dość dobrze świadczyć o tej pozycji, choć z tego, co wiem zdania na jej temat są mocno podzielone. Osobiście uważam, że ktoś, kto umie się skupić na tym, co czyta będzie w stanie przebrnąć przez fabułę bez większych problemów. Serio, nie wkręcam was. To wbrew pozorom bardzo łatwa...
Okej, żartowałam.
Pozwolę sobie zacytować fragment recenzji z pewnej strony opisujący co czeka czytelnika, który chce przeczytać "Miasteczko Zanesville":
"Nastrój książki Saknussemma przypomina senny koszmar lub wyjątkowo przykre halucynacje po LSD. Opisywani przez niego ludzie i zdarzenia tworzą przerażającą mozaikę, zdolną zamieszać w głowie nawet najbardziej zrównoważonemu człowiekowi. Tego typu powieści pisane są dla specyficznych czytelników i ktoś, kto się do nich nie zalicza, nie powinien po nie sięgać. Powiedzieć że „Miasteczko Zanesville” jest dziełem abstrakcyjnym, to mało. "

Czy polecam?
W sumie nie jestem pewna, co dokładnie czuje po tej lekturze, która dość często wspominała o męskich członkach i "robieniu miłości", nie mówiąc już o pojęciach oraz słownych tworach autora, które według niego mają sens. Nie mają, albo przynajmniej go nie dostrzegłam.
Jakkolwiek, jeśli chcesz mieć wiecznego nieogara idącego w parze z rozmyślaniem nad sensem życia to ta książka jest zdecydowanie dla ciebie.

Finito.

Ostatnio przebrnąłem przez Wspomnienia z domu umarłych Dostojewskiego i Doktora Jekylla i pana Hyde'a Stevensona.

Newt napisał:

^ jeżeli dorwę cokolwiek z tego... gdziekolwiek, to będę szczęśliwszym człowiekiem

Powiem ci, że to jest bardzo niepełna lista, bo tylko te książki stały na półce. Wiele było zakopanych w stertach porozkładanych po całym pomieszczeniu, więc kto wie co jeszcze tam by się znalazło. PDFy albo dokumenty by ci pasowały? Jeśli tak, to zobaczę co mam w swoich wirtualnych zbiorach.

Bardzo by pasowały. Nie jestem wybredny w tej kwestii ─ za dużo tekstów nie mogłem dorwać w wersji innej niż pdf, więc po czasie przywykłem.

No to masz farta. Sporo mam w PDFie albo w .doc. Daj na PW znać, jak mam ci to podesłać, dostaniesz cały folder.

Ja też chcę *0*

No i macie obaj.

Ibuse Masuji "Czarny Deszcz".

Halp.
Nie umiem się zmusić do przeczytania choćby linijki jakiegokolwiek tekstu w jakiejkolwiek książce. Co to za choroba? Da się ją wyleczyć w przeciągu najbliższych tygodni?

Przeczytałem ostatnio Dziwkę od Martiny Cole, Cujo Stephena Kinga oraz Drogę Cormaca McCarthy'ego. Wszystkie trzy w porządku, z czego Dziwka wypadła najlepiej. Jakoś ujął mnie styl pisania pani Cole, bo mimo prostych zdań wszystko było bardzo realne. Może tego mi trochę brakowało.

A aktualnie lecę z Tym od Stephena Kinga. Na zmianę z Uczennicą Maga Trudi Canavan.