Istny raj dla maniaków automatów, a co za tym idzie – też i hazardu. Olbrzymie pomieszczenie utrzymane w ciemniejszej tonacji, acz dobrze oświetlone przez jarzeniówki. Gdzie okiem nie sięgnąć, tam można dostrzec pełno rozmaitych gier zamkniętych w metalowych puszkach, koneserom nie umknie uwadze nawet pachinko, które, mimo iż lata świetności ma dawno za sobą, nadal cieszy się sporym zainteresowaniem, zwłaszcza wśród starszych gości. Warto jednak zaznaczyć, że salon gier jest przede wszystkim adresowany do młodzieży, dlatego też nikogo nie dziwi widok mat i kilku platform służących do poszalenia w Dance Dance Revolution – wynalazek, mimo swojej wiekowości, nadal cieszy się sporym rozgłosem i zachęca młodych do ruchu. To się nazywa łącznie przyjemnego z pożytecznym!
Gość Gość
Temat: Re: Salon Gier Pon Maj 23, 2016 1:33 am
Hideaki zapuszczał się w czasie wolnym w różne miejsca, a ta bardziej rozrywkowa część miasta brzmiała dziś jak bardzo dobry pomysł. Dzień jak zwykle był nudny, a trochę zabawy nigdy nikomu nie zaszkodziło, a przynajmniej takiego zdania był chłopak. Miejsca takie, jak salony gier nie kojarzyły mu się jednak z hazardem, a raczej z tymi wszystkimi automatami do wyciągania miśków i innych fantów za mniejsze i większe kwoty i właśnie w celu stoczenia heroicznego boju z takim automatem Hideaki zjawił się w tym lokalu. Drobniaki - są, chęci - są, czas - jest, szczęście - no, już niekoniecznie. Niewiele czasu trzeba było, by Kundelek przepuścił większą część zaoszczędzonych pieniędzy, to jest, jak to określał sobie w myślach, poświęcił je w swym boju. Z irytacją uderzył pięścią w cholerstwo, które nie chciało mu oddać ogromnego, pluszowego niedźwiedzia za jego uczciwie zarobione pieniądze. No, może i zarobione nie były, bo je dostawał od rodziców, ale były przecież jego! - Cholera, cholera, cholera! - Burknął nieco zbyt głośno, patrząc z wyrzutem na pożeracza srogich hajsów, znanego też jako Mściwa Maszyna z Miśkami. Musiał w tej chwili wyglądać jak bardzo sfrustrowane dziecko, które nie może dostać ulubionego cukierka. No, z taką różnicą, że dzieci zwykle nie przeklinają, a przynajmniej nie te normalne. Mina Hideakiego była wyraźnie naburmuszona; wydął usta, ściągnął brwi i oparł się o szataństwo, które nie złapało dziś nic a nic, by zastukać o nie palcami ze zdenerwowaniem. Może powinien spróbować znowu?
((tak bardzo przepraszam za jakość tego posta i czas czekania na te wypociny, ale jeszcze nie czuję postaci i tak bardzo nie umiem zaczynać.
Gość Gość
Temat: Re: Salon Gier Sob Cze 04, 2016 11:41 pm
Dziewczyna nie miała dziś zbyt dobrego humoru. Cały czas dręczyła ją wizja zeszłej nocy. Ciągłe wezwania, ofiary wypadku, człowiek nie ma czasu nawet się napić, a co dopiero zmrużyć oka. Po 24 godzinnym dyżurze,gdy w końcu doczłapała się do własnego łóżka, nie dane było jej pospać. Obudziło ją drapanie o drzwi. Podniosła się szybko z posłania i otworzyła przejście psu jej siostry. No cóż, mokre od siuśków buty to ostatnie czego chciała w tym momencie. Szybko zebrała się do kupy i po chwili już była na zewnątrz wraz z czworonogiem. Lekarka ziewnęła przeciągle i rozejrzała się po okolicy. Właściwie było już krótko po południu, więc miasto tętniło już życiem. Chwila zamyślenia, lekkie szarpnięcie i pies pognał przed siebie. Szybko ruszyła w pogoń za pupilem, chociaż ten wyraźnie nie dawał za wygraną. Po chwili pościgu pieseł postanowił odpocząć w salonie gier. Zdyszana dziewczyna wpadła do lokalu i od razu zaczęła się rozglądać za zwierzakiem. Psina zafascynowana nową zabawą postanowiła ukryć się pomiędzy nogami chłopaka, który, no cóż, ewidentnie nie radził sobię ze złośliwa maszyną. Westchnęła głośno. - Soo, Ty uparty kundlu - mruknęła próbując złapać smycz, jednak pies zupełnie nie chciał odczepić się od czarnowłosego.
Gość Gość
Temat: Re: Salon Gier Czw Cze 09, 2016 5:06 pm
Wyklinał w duchu przeklęty automat i szczerze powiedziawszy nawet nie zauważył w pierwszej chwili psiaka, który się do niego przyczepił, ani tym bardziej kobiety, która wydawała się przyczepiona do owej psinki i zapewne w ogóle nie zwróciłby na nich uwagi, gdyby nie to, że dostrzegł futerko charakterystycznego koloru. Oczy chłopaka otworzyły się szeroko oraz równie szeroki stał się uśmiech na jego twarzy, kiedy zrozumiał, że zwierzak, z którym miał do czynienia to... - OMG PIESEŁ! WOW WOW! - ... I trzeba powiedzieć, że bynajmniej nie hamował swojego zachwytu tym cudownym stworzeniem. Od razu dał spokój paskudnemu automatowi i kucnął przed psiakiem, by go pogłaskać; dobrze mu z ryjka patrzyło, także chyba nie będzie miał oporów przed dotykiem ze strony Hideakiego. Chłopak oczywiście starał się go czule wytarmosić na wszystkie możliwe sposoby i nieszczególnie przejmował się tym, że w okolicy są ludzie... I właśnie wtedy usłyszał jakiś damski głos, po czym uniósł wzrok na jego właścicielkę. - To pani pieseł? Uszanowanko!- Powitał serdecznie kobietę i ponownie obejrzał psiaka. Jak się okazało, była do niego doczepiona smycz, w związku z czym Hide tą też schwycił i wstał, by wręczyć ją prawowitej właścicielce. - Ach, ale tutaj chyba pieseły nie mogą za bardzo przebywać, co? Znaczy... bez urazy i w ogóle. - Obdarzył kobietę serdecznym uśmiechem, zaś ostatnią część zdania dodał tak na wszelki wypadek, bo wolał uniknąć sytuacji, w której trafiłby na taką psią czarnokrwistą, która uznałaby jego słowa za rasistowskie. A fuj, Hide i rasizm to jak Hide i brak sucharów! Ostatecznie Hideaki uciął sobie pogawędkę z właścicielką tego cudownego stworzenia, ale gdy przyszła na niego pora, zmuszony był do udania się w kierunku swojego domu. zt.
Ostatnio zmieniony przez Hideaki dnia Sob Lip 23, 2016 12:54 pm, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : ... reguluję moją sytuację z postami, tutaj po prostu dopisałem zdanie na temat wyjścia z salonu gier ze względu na brak odpowiedzi od Cany. :<)