IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Kazuya (Gotowe!)

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość
Gość

Kazuya (Gotowe!) Empty
PisanieTemat: Kazuya (Gotowe!)   Kazuya (Gotowe!) EmptyWto Maj 10, 2016 10:21 pm

Kazuya (Gotowe!) OuFtfS8
Kazuya (Gotowe!) YGoZTE5
Godność: Kazuya Koyanagi
Pseudonim: Golden Blaze
Rasa: Czarnokrwisty
Grupa: Mieszkańcy
Ranga: ---
Klan: Hundur
Ranga klanowa: Alfa
Wiek: 30
Zawód/Klasa: Jest aktorem.

Kazuya (Gotowe!) LerClLG
Kazuya (Gotowe!) Bsj6VeC

Umiejętności:

- Poker Face - Kazuya idealnie potrafi panować nad swoją mimiką, wymową oraz odruchami. Praktycznie nikt nie jest w stanie określić emocji, które w sobie kryje. Czy ten uśmiech świadczy o tym, że jest z Ciebie zadowolony? A może zaraz rozsmaruje twoją twarz o ścianę? Pozostaje tylko jeden sposób aby to sprawdzić... Na własnej skórze.

- Awanturnik - Niektórzy kochają noże, inni miecze, a jeszcze inni broń palną. Kazuya jest osobnikiem, który przystosowuje się do sytuacji podczas starcia. Bardzo dobrze walczy wręcz i kocha korzystać z rzeczy, które ma w pobliżu, innymi słowy, jeżeli zaczniesz z nim pojedynek w barze to licz się z nisko latającymi krzesłami.

- Chłodna Kalkulacja - Wyobraź sobie sytuację, w której wszyscy dookoła panikują. Pożar, trzęsienie ziemi, albo atak kosmitów. Kazuya będzie tym, który zachowa zimną krew i będzie szukał wyjścia z każdej beznadziejnej sytuacji. Jego myśli zawsze kierują się ku dobru klanu, a nie jednostki.

- Walka Wręcz - Bardzo ciężko jest określić jakim stylem walki posługuje się Kazuya. Wiadomo, jednak, że robi to cholernie dobrze. Dodając do tego, jego talent wykorzystania pola walki... Ekhm... Trafiasz na bardzo niebezpiecznego przeciwnika.

- Drapieżne Spojrzenie - Kazuya, a dlaczego masz takie wielkie oczy? Co kryje się w jego spojrzeniu? Co sprawia, że kolana same się pod tobą uginają? To spojrzenie przywodzi na myśl wściekłego, wygłodniałego wilka, którego ktoś właśnie wypuścił z klatki i wiesz co? Ty jesteś jedyną zwierzyną w pobliżu. Mało kto ma na tyle dużo siły woli, aby zachować zimną krew.

Słabości:

- Księżycowa Aura - Kazuya jest wrażliwy na wpływ pełni księżyca. Wciągu jej trwania jest nadpobudliwy nerwowo i boli go głowa.

- Pali - Kazuya bardzo dużo pali, praktycznie wszędzie i zawsze widać go z jego e-papierosem, a w zasadzie modem. Do pomieszczenia najpierw wchodzi chmura, a dopiero później on.

- Bezsenność z Wkładką - Gdzie jest alfa? Śpi... Co? Śpi! Tym razem Ty go budzisz! Kazuya ma bardzo duże problemy z zasypianiem, zdarza się, że nie sypia nawet po kilka dni. Kiedy, jednak uda mu się zasnąć, a ktoś go obudzi... Ostatniej osobie połamał rękę. Zaraz po gwałtownym przebudzeniu. Nie panuje w takiej sytuacji nad swoim gniewem i staje się nieco impulsywny.

- Jak Wilk w Klatce - Najprościej rzecz ujmując, cierpi na klaustrofobię. Kiedy znajduje się w ciasnych, zamkniętych pomieszczeniach zaczyna po nich krążyć, przestaje panować nad swoim zachowaniem i staje się bardzo agresywny.

Kazuya (Gotowe!) MMvmFI8
Kazuya (Gotowe!) 6OPEWZJ

Wygląd:

Nawet jakbyś chciał, nie przeoczysz Kazuyi. Czemu? Dwie najbardziej charakterystyczne cechy, które ci na to nie pozwolą to jego wzrost, oraz styl ubierania się, ale po kolei...
Kazuya mierzy 195 centymetrów, a w połączeniu z tym waży około 90 kilogramów. Swoją posturą przerasta więc gro z otaczających go osób. Jest dobrze zbudowany, widać po jego sylwetce, że pilnuje, aby nie wypaść z formy. Dumnie wyprostowany, nigdy nie pochyla głowy przed nikim, chyba, że taka osoba w jakiś sposób zapracuje na jego szacunek. Jego skóra ma jasną barwę i jest podatna na działanie słońca. Jego dłonie noszą znamiona pracy, ale także i bójek. Długie palce tworzą idealną harmonię z dużymi dłońmi. Mimo paru blizn, czy ostrzej zarysowanych kości, Kazuya ma zadbane ręce. Siłę jego charakteru można niemal zmierzyć mocą uścisku jego dłoni. Pod ubraniami skrywa smukłą sylwetkę, na której elegancko odznaczają się zarysowane mięśnie. Nie wstydzi się swojego ciała w żaden sposób, nie jest jednak na jego punkcie zbyt narcystyczny. Porusza się jak drapieżnik na polowaniu, jak już wcześniej wspomniałem, głowę zawsze niesie wysoko, jest wyprostowany, le jego ruchy mają tę specyficzną spężystość i miękość, której nie ujrzysz u spiętych osób. Jego włosy zwykle są zmierzwione w niemal artystycznym nieładzie, którego jednak nie można nazwać nieporządkiem, czy bałaganem. Są nieco dłuższe i nierówne. Najdłuższe ich kosmyki sięgaja ramion, najkrótsze sterczą we wszystkie strony na czubku jego głowy. Zaczesuje je na bok, co sprawia że jego lewe oko zwykle skryte jest za ciemną kotarą. Lekko się pokręcają. Ich kolor to krucza czerń, przepleciona złotawymi pasmami, które zamieszkują tam zupełnie naturalnie. Jego twarz ma regularne rysy, nieco ostrzejsze w miejscach, gdzie takie być powinny. Wyraźnie zarysowana szczęka, bardzo rzadko przypruszona jest zarostem. Kazuya ma niepoprawny nawyk do przymrużania oczu. W połączeniu z ostrymi brwiami, nadaje to ich wyrazowi chłodu i pretensjonalności. Jego nos jest ostry, prosty i uniesiony ku górze przy samym końcu. Jego usta, choć zazwyczaj poważne, niekiedy ukazują różnego rodzaju paletę uśmiechów, od tych nawet całkiem przyjemnych, po takie przy których najchętniej by się można gorzko rozpłakać. Jego ślepia mają niesamowicie złotą barwę i przywodzą na myśl typowo wilcze. Poza nimi, kolejną zwierzęcą cechą Kazuyi są ostre jak brzytwa kły. Los obdarował go niewieloma cechami zwierzęcymi, ale te które ma raczej trudno przeoczyć, zwłaszcza że to złoto hipnotyzuje. Na ciele Blaze'a nie ma zbyt wielu ozdób. Czasem nosi jakieś rzemyki, lub skórzaną brnasoletę na nadgarstku, ewentualnie wisiorek. Poza tym i oszałamiającym kodem na lewej ręce, to nic.  
Jego garderoba złożona jest z intrygujących strojów i to również one przykuwają do niego uwagę. W większości łączą kulturę wschodu i zachodu, tak więc kimona ze spodniami, ale szerokimi materiałowymi pasami i munduropodobnymi okryciami na górę, to u niego chleb powszedni. Lubi eleganckie koszule, a całe stroje zrobione i uszyte są w dobrym guście. Kolorystyka jest dopasowana i choć rzuca się w oczy, wygląda na nim bardzo dobrze. Pod tym kontem Blaze pozwala sobie na nutkę ekscentrycznej ekstrawagancji, ale wcale na złe mu to nie wychodzi.

Charakter:

Nim zaczniemy, zastanów się, jak często masz do czynienia z bestią. Później dodaj jeszcze dwa drobne szczegóły: bestia jest w przebraniu, a za nią stoi dzika wataha. Jeżeli jesteś gotów, zmierzyć się ze swoim strachem... Zapraszam dalej.

Słyszysz dźwięk łamanych kości? Czujesz zapach krwi? Miękną Ci kolana? Tak, stoisz przed przywódcą klanu Hundur. Przed osobnikiem, którego delikatny uśmiech nie zdradza nic i spojrzeniu, którego wolałbyś już nigdy więcej nie napotkać. Aura, którą roztacza wokół siebie Kazuya jest niemalże namacalna, czuć że ma bardzo silny i władczy charakter. Tak właśnie być powinno, Alfa nie ma prawa okazywać słabości. Jeżeli on ją okaże, to tak jakby cała wataha była słaba. Wilk musi mieć kły!
Kazuya zawsze stawia dobro klanu ponad wszystko, nawet swoje zdrowie i życie. Ta zasada jest dość specyficzna, gdyż nie ma w niej miejsca na skupianie się na jednostce. Jeżeli jakiś członek klanu wpadł w tarapaty, które mogą znacznie zagrozić klanowi, to Alfa zabroni mu pomagać. Wszystko w imię dobra ogółu.
Blaze posiada także pewne marzenie, chciałby zamieszkać kiedyś w państwie, które będzie należało tylko do Czarnokrwistych. To jest prawdziwy sposób na pełne wyzwolenie. Można do tego dojść na drodze porozumienia, niekoniecznie siły. Istnieje, jednak pewien bardzo duży problem: organizacja, która sprawia, że ludzie wcale nie mają zamiaru ufać Czarnokrwistym. Posunięcia 7DS sprawiają więcej problemów niż dają korzyści. Bezmyślna partyzantka prowadzi donikąd! Kazuya nienawidzi 7DS (z jednym bardzo małym wyjątkiem). Gdyby dostał od Inkwizycji propozycję przeprowadzenia szturmu na ich siedzibę, poszedłby w pierwszej linii.
Jakie podejście do ludzi ma Kazuya? Uważa ich za biedne słabe istoty, których jest po prostu dużo. Nie ma nic przeciwko oddawaniu im szpiku, jeżeli ma to dać mu chociaż namiastkę wolności i możliwość patrzenia w przyszłość.
Wiemy już co nieco na temat poglądów Blaze'a, brakuje jeszcze tylko jednego kawałka układanki, co myśli o innych Czarnokrwistych? Ekhm... To część jego rasy, którą należy trzymać blisko i daleko jednocześnie. Nie potrafi zaufać innym klanom.

Teraz już wiesz co oficjalnie Kazuya pokazuje wszystkim, a to jakim osobnikiem jest wewnątrz, pozostaje jego małą tajemnicą. Niewiele jest osób, którym udało się zbliżyć do niego na tyle, aby dobrze go poznać.

Inne/ciekawostki:

- Uwielbia dobrą kuchnię.
- Lubi pływać.
- Nienawidzi zapachu normalnych papierosów.
- Czasami po nocach ogląda głupie filmiki w sieci.
- Zdarza mu się zabierać do rysowania, kompletnie nie ma do tego talentu... Ale lubi czasami pomaziać.
- Nigdzie nie wychodzi bez swojego moda.
- Nienawidzi instytucji, jaką jest zoo.
- Jak już śpi to chrapie.
- Jest właścicielem dumnego buldoga angielskiego, o imieniu Sopel! Buldog jest albinosem.
- Jeździ motorem.

Kazuya (Gotowe!) JVoP10x
Kazuya (Gotowe!) ObSHuTh

Historia:

- Kazuya, zostań tutaj. - ton głosu matki wskazywał na to, że nie miała zamiaru słuchać żadnych ale. Rzadko kiedy zabierała go gdzieś ze sobą. W ogóle sytuacja, kiedy jego rodzice mieli dla niego czas była niezwykle wyjątkową. Nie był więc zadowolony, kiedy okazało się, że pierwsze od naprawdę długiego czasu wyjście z mamą skończyło się na przejściu zaledwie jednej ulicy, do innego całkiem ładnego jak na okoliczności czasów domku. Może i nie mieli normalnych praw, ale jako klan posiadali niejakie poważanie. Dom w którego salonie siedział teraz jedenastoletni Kazuya był parterowy. Niezbyt duży, ale urządzony przytulnie, nie to co minimalistyczny, klasyczny wystrój wnętrz miejsca gdzie mieszkał on. Tutaj widać było czyjąś obecność, a co więcej wyraźnie były w tym domu jakieś dzieci. Z łatwością to ocenił ze względu na rysunki porozwieszane w ramkach, czy chociażby kilka pluszowych zabawek w dużym koszu, ustawione w rogu pomieszczenia. Drzwi otworzyła im kobieta o srebrnych włosach i lisich uszach, w jednym z nich coś błyskało, ale nie zdążył się przyjrzeć. Kiedy obie, ona i jego mama zniknęły za innymi zamkniętymi drzwiami, w pierwszym momencie otaczała go jedynie cisza, przerywana rytmicznym tykaniem zegara stojącego pod ścianą. Czuł się trochę zawiedziony, no i automatycznie zniechęcony. Skrzyżował ręce i bujając nogą rozglądał się, wmawiając sobie, że w ogóle mu się tu nie podoba. Aż do momentu, kiedy usłyszał cichy tupot i chichot. Rozległ się gdzieś z korytarza. Zdecydowanie był to głos żeński. Za chwilę do pomieszczenia wpadła drobna, długowłos dziewczynka. Nie miała charakterystycznych lisich uszu, tylko ogon. Kiedy jednak przedreptała za kanapę, i u niej w normalnym uchu Kazuya mógł zauważyć, że coś błysnęło. Zatrzymała się, zaskoczona, a jej długie za łopatki, srebrne włoski zafalowały niespokojnie. Popatrzyła na niego dużymi oczami. Była młodsza, może ledwie o kilka lat. Zmarszczyła lekko i brwi i uśmiechnęła się niewinnie. Przyłożyła palec do ust i zrobiła ciche 'Ćśśś'. Za kilka sekund z korytarza rozległo się 'Siuukam!', a jasnowłosa otworzyła drzwiczki stojącego zegara i skryła się we wnętrzu. A za chwilę dało się słyszeć kolejne ciche tuptanie. Najpierw skręciło w inną stronę i umilkło niemal całkiem, ale gd się obejrzał w stronę drzwi, dostrzegł małą dziewczynkę. Zdecydowanie młodszą od tej, któa właśnie siedziała w zegarze. Miała ciemne, czekoladowe włoski i lisie uszy, podobne do tych, co kobieta, która rozmawiała teraz z jego mamą. W jej uchu spoczywały trzy kolczyki i to było źródło tych błysków, które wcześniej widział. Dziewczynka zmarszczyła brwi i podparła biodra rączkami
- A ti to kto? - zdecydowanie nie był to oficjalny ton, z któym do tej pory się spotykał, początkowo więc miał wątpliwość jak odpowiedzieć temu małemu skrzatowi z lisimi uszami i ogonem. Tym razem to on zmarszczył brwi
- Kazuya, skrzacie.
- Nie jestem skrzatem, jestem lisem! - dziewczynka się obruszyła. Kazuya miał wrażenie, że z takim dzieciakiem to on ani nie pogada, ani mu nic inteligentnego powiedzieć nie może, wywrócił więc oczami
- No ja nie wiem, dla mnie wyglądasz jak skrzat. - postanowił ją więc trochę podrażnić, mała wydęła policzki, a po krótkiej chwili już płakała. Z zegara wyskoczyła najwyraźniej jej starsza siostra
- Hej! Jak ty się zwracasz do mojej siostry?! - naskoczyła na niego, zaskakująco agresywnym tonem, zwłaszcza że jej urocza buzia nie wskazywałaby na możliwość okazywania takich emocji. Trochę go to zbiło z tropu, jak na nią popatrzył, ale mała zaraz do niej przybiegła i przytuliła się. Srebrnowłosa objęła ją obronnie.
- Nie wolno być niedobrym dla innych. Przeproś.
- Żartowałem tylko. - burknął i pokręcił głową, ale dziewczynka wyraźnie naciskała, więc westchnął ciężko i przeprosił jej siostrę. Ta się po jakiejś chwili uspokoiła...
A niespełna pół godziny później to on liczył. I był zawiedziony, że po jakimś czasie matka wyszła z pokoju i oznajmiła, że wracają do domu. Tu się coś działo, a srebrnowłosa i jej mały skrzat okazały się być nawet spoko.

---

- Kazuya! Zostaw go w spokoju! Przecież mi nic nie zrobił! - powiedziała srebrnowłosa dziewczyna, miała na sobie jasną zwiewną sukienkę, która przed kilkoma sekundami została oblana czarną farbą.
Kazuya siedział na mężczyźnie i zasypywał go gradem uderzeń. Gdy usłyszał głos Mitsu, jak na komendę uspokoił się.
- Następnym razem, zastanów się kogo sobie obierasz za cel wymoczku. - Kazuya wstał z mężczyzny i podszedł do srebrnowłosej.
- Szkoda, lubiłem tą sukienkę. - pokręcił widocznie niezadowolony głową.
- To tylko sukienka, nie zrobił mi krzywdy. Chodź zanim ktoś jeszcze się pojawi. - zakomenderowała Mitsu. Kazuya oczywiście się posłuchał, jej mógł, przecież była jego narzeczoną.
- Nie tak wyobrażałem sobie spacer...
Rzeczywiście, takie sytuacje nigdy nie należały do najprzyjemniejszych, zwłaszcza gdy chce się spędzić miłe popołudnie w parku. Niestety, niektórzy ludzie byli nieobliczalni w swojej niechęci do Czarnokrwistych.
- Czym sobie na to zasłużyliśmy Mitsu? Przecież to dzięki nam, mogą cieszyć się życiem. Gdyby nie nasz szpik, już dawno przestaliby istnieć. No i oczywiście wiem, że nie powinienem go bić... Ale wyprowadził mnie z równowagi. - Kazuya ciężko westchnął i skierował swoje złote ślepia na Mitsu.
- Nie wiem, ale musisz nad sobą pracować. Obiecaj mi, że nauczysz się nad sobą panować! - srebrnowłosa zatrzymała się i spojrzała w oczy Kazuyi, ten natomiast tylko skinął głową w odpowiedzi.

---

- Patrzcie! To On! Uaaa, w telewizorze wydaje się być wyższy niż normalnie, prawda? - srebrnowłosa dziewczyna siedziała na kanapie, w salonie w swoim rodzinnym domu wraz z całą familją.
- Takie, komentarze może zachowasz dla siebie? Chyba, że masz zamiar podzielić się z nami bardziej pikantnymi szczegółami. - odpowiedziała jej młodsza siostra o czekoladowych włosach, unosząc lekko brew i uśmiechając się.
- Przestań! - Krzyknęła Mitsu, a na jej twarzy pojawiły się wypieki.
- Już przestańcie się kłócić i oglądajcie. - ojciec zakończył ten niewygodny temat, jednym zdaniem.
Resztę wieczoru rodzina spędziła oglądając pierwszy film, w którym zagrał dwudziestopięcioletni Kazuya. Droga do sławy nie była prosta dla Czarnokrwistych, ale On miał w sobie to coś i właśnie dzięki temu czemuś zrobił karierę. Najpierw grał w teatrze, a następnie trafił na srebrne ekrany.
- Dobrze, skoro już wszystko obejrzeliśmy i uznaliśmy film za dobry, to jedziemy do sklepu, a później zrobimy niespodziankę Kazuyi! - powiedziała matka, a wszyscy jednogłośnie się zgodzili.
Rzeczywiście zrobili Kazuyi niespodziankę...

---

Wszedł do domu luzując krawat. Na jego telefonie wyświetlało się 17 nieodebranych połączeń, a wszystkie pochodziły od tego samego numeru. Jego matka nie dzwoniła do niego tak często chyba nigdy, więc oczywistym było, że się zaniepokoił. Ledwo zdjął marynarkę i buty, kiedy już od drzwi dostrzegł, że w kuchni pali się światło i trwają rozmowy. Jedna z towarzyszek jego matki stała nad nią, kiedy ta siedziała na krześle, obejmując się ramionami. Na stole obok telefonu stał kubek z jakimś naparem. Nastrój w pomieszczeniu był iście grobowy
- Matko? Co się stało. - obie kobiety, jak jeden mąż obejrzały się na niego. Obie miały podkrążone oczy. Usta tej surowej, nieokazującej uczuć kobiety zadrżały. Odwróciła wzrok od syna. Ciotka potarła go po ramieniu i skinęła na Kazuyę głową. Wyszli z pomieszczenia, do salonu. Był już zdenerwowany tym, że nie mówiły nic od razu, nie okazał jednak po sobie nic. Kobieta oparła dłoń na jego ramieniu
- Kazuya... - zaczęła z pauzą i niemal na nią warknął, przełknął ślinę i czekał. Co. Co do cholery.
- Państwo Shinohara. Mieli wypadek... Wszyscy... - popatrzyła na niego, zaczynając się delikatnie trząść. Znała swojego bratanka i wiedziała, że potrafił być gwałtowny, w pewnych sytuacjach.
- Słucham? - odezwał się bez emocji. Miał wrażenie, że nie był obecny w tym pokoju. Że patrzył swoimi oczami, jakby były obiektywem kamery, za którą siedział.
- ... Nie znamy jeszcze szczegółów. Był karambol... Twój ojciec jest już w szpitalu, czeka z Mikoto, aż Kana będzie po operacji i zbudzi się... - tego można się było spodziewać po jego ojcu i wuju. Ale jedna inormacja nadal nie padła, choć Kazuya wyłapał ten niejasny szczegół.
- Kana? A reszta? - zapytał w końcu i czuł jak mięśnie karku i pleców napinają się. Zaciskał nerwowo dłonie w pięści. Kobieta już nie odpowiedziała, jedynie pokręciła głową przecząco, schyliła ją zaraz nisko
- Przykro mi... - szepnęła do bratanka i wymknęła się z pomieszczenia, wracając do jego matki.
Kazuya dłuższą chwilę stał, wydawało się, że cały czas wokół zamarł. Było to, jednak tylko złudzenie, które rozwiewało ciche szlochanie dochodzące z kuchni. Kazuya przetarł twarz dłonią, chwycił za stolik do kawy, który stał obok i cisnął nim o telewizor. Szkło, iskry i kłąb dymu. Nagle coś go uderzyło, słowa, które kiedyś wypowiedziała Mitsu "Obiecaj mi, ze nauczysz się nad sobą panować.".
- Jadę do szpitala! - krzyknął zakładając buty.

---

- Nikt, nie jest bezkarny! Każdy człowiek i czarnokrwisty powinien być rozliczany ze swoich win. Dlatego właśnie tutaj jestem, dlatego apeluje do wszystkich osób o czystych sercach. Nie pozwólcie aby takie rzeczy uchodziły Inkwizycji bezkarnie. Nie mówię tutaj o całej organizacji, zawinili ludzie! Ludzie, przez których straciłem żonę! Samodzielnie i bez konsultacji podjęli decyzję i doszło do tragicznego wypadku. Niech poniosą konsekwencje zgodne z kodeksem karnym!
Tymi właśnie słowy Kazuya przemawiał z telewizora do Kany, która z niedowierzaniem kręciła głową. Nie mogła uwierzyć w to co ten debil wygadywał. Ci ludzie powinni umrzeć! Zostać ukarani? Zgodnie z kodeksem karnym? Brednie.

---

- Jesteś słaby Ojcze! Nie potrafiłeś się nawet tym zająć! Jeżeli nadal śmiesz się nazywać alfą, to udowodnij mi swoją siłę. Pokaż, pozwól mi uwierzyć albo ustąp! - wykrzykiwał Kazuya, trzymając swojego ojca za fraki. Nie mógł wybrać lepszego miejsca i czasu, zebranie wszystkich najważniejszych osób w klanie.
Ojciec Kazuyi milczał i patrzył mu w oczy, stary Koyanagi wydawał się być już zmęczony, znużony, wypalony do cna. Nawet nie próbował walczyć ze swoim synem, tylko milczał i na niego patrzył. Kazuya nie miał zamiaru dłużej czekać, odepchnął od siebie ojca wprost na stół w sali konferencyjnej.
- To chyba wystarczający dowód na to, że głowa klanu właśnie się zmieniła?! Jeżeli ktoś ma jakieś obiekcje... To niech je zachowa dla siebie! A Ty nędzny kundlu znikaj stąd i już nigdy więcej się nie pojawiaj! - wykrzyczał Kazuya wskazując palcem swojego własnego ojca.
- Nie potrafiłeś upilnować grupki młodzieży, niemalże podsunąłeś im tamtych ludzi do rozerwania. Zagroziłeś całemu klanowi i powinieneś umrzeć, jesteś jednak moim ojcem. - tutaj Kazuya splunął na podłogę.
- Dlatego teraz odejdziesz, a Ja pozwolę Ci żyć. Jeżeli, jednak zobaczę Cię chociaż jeszcze jeden raz, to zatłukę własnymi rękami.
Tak właśnie wyglądał pierwszy dzień rządów nowego alfy.

Kazuya (Gotowe!) I5TSRq7
Kazuya (Gotowe!) IPyeSau
Powrót do góry Go down
Bezdomny Kot
KRUK / WYRZUTEK

Bezdomny Kot
Liczba postów : 708
Imię i nazwisko : Yume.
Wiek : 16 lat.
Wzrost i waga : 168 cm || 58 kg

Kazuya (Gotowe!) Empty
PisanieTemat: Re: Kazuya (Gotowe!)   Kazuya (Gotowe!) EmptyPią Maj 13, 2016 3:52 pm

Okej, po wielkiej walce łap zasłużony akcept i życzę miłej gry~
Powrót do góry Go down
 
Kazuya (Gotowe!)
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Lucid Dream :: xxxx :: Karty-
Skocz do: