IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Klub "Paradise"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 227
Imię i nazwisko : Cygańskie Mokasyny Grozy.

Klub "Paradise" Empty
PisanieTemat: Klub "Paradise"   Klub "Paradise" EmptyPią Maj 06, 2016 1:32 am



Klub "Paradise"


"Hulaj duszo, piekła nie ma”. Czym byłoby życie bez dreszczyku emocji? Klub nie zapewnia tylko rozrywki, ale też wyposaża swoich gości w pełny zestaw emocji. Powiadają, że wszystko w granicach zdrowego rozsądku, ale co jeśli rozsądek wyparuje między szóstym a siódmym naprawdę mocnym drinkiem? Wtedy, wierzcie albo nie, obudzenie się obok obcej osoby, nie jest czymś aż tak bardzo gorszącym. Równie dobrze może okazać się, że to tylko początek góry lodowej.
Klub pełni rolę swoistej oazy dla młodych-gniewnych i, choć teoretycznie dla niepełnoletnich wstęp wzbroniony, za drobną opłatą, czy też znajomościami, łatwo się wkupić w łaski dwóch dryblasów stojących na bramce. Lokum za dnia opustoszałe, nocą tętni życiem, niczym główna ulica w godzinach szczytu. To właśnie w tym miejscu odkrywa się nowe talenty muzyczne, które mają tendencje do górowania na listach przebojów przez kolejne miesiące, a może nawet lata. Krzyk i hałas to jego temat przewodnik, więc jeśli chciałeś się wyciszyć, podumać na życiem w towarzystwie procentów, trafiłeś pod zły adres. Tu możesz doznać oczopląsu przez lampy dyskotekowe, przekonać się na własnej skórze, jak czuje się osoba mająca problemy ze słuchem, połamać – przenośnie, ale czasem i dosłownie  – nogi na parkiecie, czy też nabawić się innych uszczerbków, trwałych bądź mniej trwałych, na zdrowiu, gdy czyjaś pięść niespodziewanie skonfrontuje się z twoją twarzą.
Powrót do góry Go down
Desmond

Desmond
Liczba postów : 21
Wzrost i waga : 194 cm na 83 kg.

Klub "Paradise" Empty
PisanieTemat: Re: Klub "Paradise"   Klub "Paradise" EmptySro Lip 20, 2016 10:01 pm

[KURS MASAŻU]
Uczestnicy: Tuja, Zmora, May


CZĘŚĆ PIERWSZA

Stłumiony brzęk tłuczonego szkła.
  Trzask uderzającego kamienia w metalowy kontener.
  I przerażający jazgot paru kotów, których dźwięk zniknął gdzieś za drugą przecznicą.
  Chichot.
  Roześmiana grupa nastolatków przemknęła pod wielkim rozświetlonym bannerem. Drzwi do budynku były lekko uchylone, a tuż nad nimi było widać błyszczące litery ARADISE — jak szybko można było odgadnąć, stanowiły fragment napisu PARADISE. Pierwsza litera pojękiwała i iskrzyła się słabym światłem, jednak bezskutecznie — nie zapłonęła na stałe.
  Był już wieczór. Słońce zdążyło zniknąć za ciemną burzową chmurą, zbyt zmęczone aby obdarzyć swych mieszkańców kolejną racją gorących promieni. Zawiał silny, wschodni wiatr, a drzewa zakołysały się w letargu tracąc parę zielonkawych liści. Dwie migoczące, srebrne ćmy pomknęły po kobaltowym niebie zachęcone jasnym blaskiem neonowych, jaskrawych świateł.
  Gdzieś  w tle niosła się dudniąca, przytłoczona muzyka.
  Ulice były puste.
  19.00.
  Huk uderzających o siebie kościelnych dzwonów, na krótką chwilę pochłonął senne miasto. Ale i wtedy pojawili się pierwsi zbudzeni cywile.
  Mała grupka młodych osób wyłoniła się zza szarych, martwych budynków pochodząc do lekko otwartych drzwi. Była ich czwórka; za nimi ciągnęli się pozostali. Pierwszy — blondyn o jasnoniebieskich oczach, wsunął łeb lukę, ściągając z głowy czerwony kaptur. Jego bujne, rozczochrane włosy opadły niedbale na czoło i policzki.
  — To wy jesteście z tego kursu?
  Nieprzyjemny baryton dobiegający z wnętrza wyprzedził jego pytanie, które właśnie cisnęło się na jego usta.
  — Tak — odpowiedziała energicznie rudowłosa dziewczyna, wychylając się z ciemności ponad ramie blondyna. Chłopak odchylił delikatnie głowę, aby na nią spojrzeć; nie rozumiał jej entuzjazmu.
  — Jak się spodziewałem — mruknął niewidzialny mężczyzna, powoli wychodząc z cienia wysokiej lady. Facet około czterdziestki, z głęboko osadzonymi oczami i sporą nadwagą — tę parę kroków wydawało się dla niego wystarczającym maratonem, bo sapnął i otarł świecące od potu czoło, podpierając się o długi, czarny blat. — Następnym razem wchodźcie od tyłu. Za niedługo otwieramy, lepiej byście się tu nie pałętali.
  Już w połowie jego przemowy większa cześć kursantów zatopiła się w intrygujące ściany demonicznego klubu. Niektórzy rozglądali się w roztargnieniu, drudzy — tu najczęściej chłopcy — wpatrywali się w maszyny go gier usytuowane na samym końcu.
  Całą sale pożerał mrok. Jedynym źródłem światła stała się podświetlona na czerwono ściana z alkoholami i mieniące się, na różne kolory, stoliki po prawej stornie; rzucały tajemniczy błysk na resztę pomieszczenia. W tym miejscu było coś niebezpiecznego, niepokojącego, ale i przyciągającego. Ale co się dziwić. To co zakazane, zawsze smakuje najlepiej.
  — Do końca tej sali i na prawo. Tam będą schody. Udacie się nimi na drugie piętro. Pokój dwadzieścia dwa. — Łysy wskazał im obojętnie drogę, niechętnie ruszając się z miejsca. — Drzwi są już dla was otwarte. Niebawem ktoś się pojawi. — Kaszlnął i mruknął jakieś przekleństwo pod nosem, niechętnie wracając do swojej roboty. Do ścierania podłogi.
Powrót do góry Go down
 
Klub "Paradise"
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Lucid Dream :: xx :: ➜ Centrum :: Centrum rozrywki-
Skocz do: