IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Poziom 1

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Bezdomny Kot
KRUK / WYRZUTEK

Bezdomny Kot
Liczba postów : 708
Imię i nazwisko : Yume.
Wiek : 16 lat.
Wzrost i waga : 168 cm || 58 kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Poziom 1   Poziom 1 EmptyPon Paź 31, 2016 1:34 am

Poziom 1 PKAy9fr

Drzwi zatrzasnęły się za wami z hukiem, a metaliczny dźwięk mechanizmu utwierdził was w przekonaniu, że zostaliście zamknięci. Pokój był raczej średnich rozmiarów, i wyglądem przypominał jakiś warsztat. Choć okna były zabite deskami w taki sposób, że nie wpuszczały do środka jakichkolwiek promieni ze świata zewnętrznego, to nie panował tutaj żaden półmrok. Pomieszczenie oświetlały liczne świece zawieszone tuż pod sufitem, oraz osiem pochodni, po dwie na każdej ze ścian.
Jednakże tym, co najbardziej rzucało się w oczy, były... drzwi na przeciwko was. Sztuk trzy, a każde innego koloru. Po lewej były fioletowe, po środku niebieskie, a po prawej czerwone. Niestety, żadnych napisów, żadnych wskazówek, nic, co mogłoby wskazywać, które z nich prowadzą do celu.
Po lewej stronie, przy ścianie, znajdowały dwie oszklone szafki, w środku których stało parę kolorowych butelek: niebieskie, zielone, żółte i czerwone. Obok niej stało biurko z lampką pozbawioną żarówki, niebieskim notesem, paroma kartkami i szarym spinaczem. Nad biurkiem znajdował się... głośnik.
Po przeciwległej stronie z kolei stał kosz na śmieci wypełniony zmiętolonymi kartkami papieru.
Na środku pomieszczenia znajdował się stary, drewniany stół z dziesięcioma kolorowymi butelkami, zakorkowanymi, aczkolwiek w ich środku znajdowały się płyny.
I to wszystko.
A gdy zrobiliście krok do przodu, z głośnika wydobył się charakterystyczny, przeciągły głos gospodarza:

"By odnaleźć wasze przeznaczenie i wasze pragnienia, musicie wyzbyć się wszelakiej złości i oczyścić się ze wszystkich pierwotnych i głównych grzechów, które wasze dusze trawią. Odważnie kroczcie odpowiednią ścieżką, gdyż gdy zboczycie z niej, czeka na was tylko i wyłącznie zguba. A czas ucieka. Tik tak... tik... tak..."

Po tym nastała głucha cisza.

------------
Parę uwag.
Musicie wybrać odpowiednie drzwi. Tylko jedne prowadzą dalej, pozostała dwójka... cóż. Będzie bolało.
Macie siedem dni na dokonanie wyboru (jeżeli za tydzień nie będzie podjętej decyzji - umrzecie c: Oczywiście możecie szybciej dokonać wyboru)
To zadanie to jedna wielka zagadka.

Termin: 10.11.2016 godz. 23.00


Powrót do góry Go down
Zmora
KRUK

Zmora
Liczba postów : 101
Imię i nazwisko : Edgar Eckstein.
Wiek : 19 lat
Wzrost i waga : 167/62

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyCzw Lis 03, 2016 10:18 pm

Tak... Lubię. I nie. Nie znam jej. Dopiero dzisiaj ją widze pierwszy raz na oczy... — mówił, nieco zażenowany tym, że jakiś obcy człowiek się do niego przytula. No doprawdy. Jak komuś czułości brakuje to do kurtyzan, a nie losowych ludzi molestować!
Co do cholery...
Była to w gruncie reakcja na przytulenie przez starego czarnokrwistego mężczyznę, jak i na to, że gospodarz w końcu zaszczycił ich obecnością.
Jednak nie dyskutował, skupiony uwagę pierw na osobie, która ich tutaj zaprosiła, a później na drzwiach. Och, doprawdy? Mają iść dalej i się po prostu grzecznie pobawić? No dobrze. A więc niech tak będzie!
Nie zwracał uwagi na króliczycę. Skupił się na osiłkach, które towarzyszyły ich domownikowi. Och, pewnie nie było nawet możliwości o nagłej ucieczce. Ciekawe, co zrobiliby z ewentualnymi uciekinierami... Miał dziwne wrażenie, że w tę noc, nie skończyłoby się to dobrze i za rok, byłoby to już ich własne święto.
Wszedł posłusznie do pomieszczenia wskazanego przez mężczyznę. Nie bał się za bardzo, bardziej go to wszystko intrygowało. Escape room? Ciekawe!
Ruszył w stronę biurka, ale słysząc wiadomośc, od razu przystanął. Poczekał chwilę, a po tym znów ruszył do mebla. Jakiś niebieski notes... Wziął go do dłoni, otwierając i od razu wertując. Jakieś podpowiedzi? Cokolwiek?
W następnej kolejności kopnął w śmietnik. Papiery, zapiski, kartki, może coś jeszcze ciekawego... Musieli zwracać uwagę na wszystko. A przynajmniej takiego zdania był Zmorzak. W ewentualności ktoś mógłby się pokusić o otwarcie drzwi. Ciekawe czy były zamknięte...
Ktoś chce od razu otwierać drzwi czy jednak każdy jednogłośnie chce się pierw tutaj rozejrzeć? — rzucił pytanie, raczej znudzony ludźmi dookoła. Tak, jego uwagę przykuły przedmioty, przykuła sytuacja w jakiej się znalazł... a to odbiło się bardzo negatywnie na zainteresowanie osobami żywymi, a w szczególności prostymi i zwykłymi ludźmi. Chciał poznać sekret, jaki ktoś podał mu na tacy i to przed nos.
Wygodnie usiadł na blacie biurka, pierw wertując notesik, a dopiero po chwili oglądając uważnie jego okładkę, jakby mogła skrywać w sobie tajemnicę. Jeśli nie znalazł niczego ciekawe na niej, po prostu wrócił do wertowania kartek. Jeśli znalazł coś ciekawego, przeczytał to na głos bez większego zastanowienia. Uznał, że w ewentualności ktoś mógłby pomóc. Nie musi się tutaj męczyć i kombinować jako jedyny, skoro otaczaj go aż tak ogromna ilość osób, nieprawdaż?
Powrót do góry Go down
Alexey
SEKRETARZ

Alexey
Liczba postów : 32
Imię i nazwisko : Alexey Bespalov
Wiek : 27 lat
Wzrost i waga : 180 cm/ 70 kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyCzw Lis 03, 2016 11:02 pm

Musiał przyznać, iż pojawienie się trzech dziwnych mężczyzn, lekko go zdziwiło. Musiał przyznać, iż spodziewał się raczej jakieś imprezy halloweenowej, co jak już to miałoby miejsce w dużej sali, ze stołem z przekąskami.Nie do końca wiedział, co się dzieje i wyczuwał, że to wszystko skończy się źle, dla chociaż jednej osoby. Ale cóż, mimo iż nie lubił jak ktoś mu mówi co ma robić, wszedł do kolejnego pomieszczenia. Pierwsze co zrobił, to zlustrował całe pomieszczenie wzrokiem. Dzięki swojej pamięci, zapamiętał prawie każdy szczegół pomieszczenia. Potem jeden z młodych zaczął rozrabiać, przewrócił śmietnik, wziął notes i rozwalił się na biurku, po czym z brakiem zainteresowania, zapytał się reszty, co robimy dalej. Hohoho, widzę, że młody próbuje przejąć inicjatywę- pomyślał sobie, ale uznał, że dopóki nie zacznie im rozkazywać, to niech robi co chcę.
- Na razie chyba lepiej by było się rozejrzeć po pomieszczeniu.- Powiedział, nie kierując tej wypowiedzi bezpośrednio do nikogo z obecnych. Przygładził włosy, które zaczynały powoli wracać do swojego zwykłego ułożenia i rozejrzał się jeszcze raz po pomieszczeniu. Główną rzeczą która przykuła jego uwagę, jeżeli miał szukać jakiś wskazówek, był kosz na śmieci, teraz wywrócony, tak że wszystkie papiery z niego wypadły. Z doświadczenia zawodowego, wiedział jak dużo ważnych dokumentów trafia do śmietnika.
- Proponuję sprawdzenie zawartości butelek, zostawić na sam koniec, jak już przeszukamy wszystko inne. Nie wiadomo, co może się w nich znajdować. Nie sądzę, by był to zwykły alkohol, czy jakiś inny napój...- Powiedział, a raczej zaproponował reszcie, po czy podszedł do śmietnika. Zebrał wszystkie papiery, po kolei każdy z nich wygładzając i układając na jeden stos. Gdy skończył, podniósł się i położył kartki na biurku, obok chłopaka. Zaczął przeglądać papiery i oglądać każdy ich centymetr. Jeżeli znalazł cokolwiek interesującego, przeczytał to na głos, zaraz po chłopaku, który wziął się za przejrzenie notatnika, a jeżeli nie, zostawił stos i dalej rozglądał się po pomieszczeniu.
Powrót do góry Go down
Ava
ZIĘBA / WYRZUTEK

Ava
Liczba postów : 32
Imię i nazwisko : Aya "Ava" Maki
Wiek : 17 lat
Wzrost i waga : 165/w normie

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyPią Lis 04, 2016 1:19 am

Na dosłowny ułamek sekundy jej twarz stężała, a leciutko przyklapnięte królicze uszy momentalnie się wyprostowały, jakby czymś zaalarmowane. W istocie, pytanie o klan nie należało do tych, które zechciałaby usłyszeć. Wprawdzie nie rozumiała całej otoczki piętnowania wyrzutków przez niektóre kręgi, ale po co kusić los takimi wyznaniami?
- Ava, Ava Maki. - ukłoniła się po czym odchrząknęła, trochę zakłopotana. Czemuż wszyscy uwzięli się na nazywanie jej damą? Chociaż, po prawdzie było to urocze, po prostu urocze. - Klan? Jordin, tak, dokładnie, być może dlatego nie mieliśmy okazji się spotkać. - posłała mu niewinne spojrzenie i uśmiech, mówiący jednoznacznie: Czy ja mogłabym cię okłamywać? Sama nie była pewna, czemu akurat ten klan pierwszy przyszedł jej nas myśl, chociaż zawsze zdawało jej się, że właśnie jego przedstawicieli najtrudniej było spotkać. Co znacznie ułatwiało sprawę jej drobnych kłamstewek.
Cicho odetchnęła z ulgą, gdy Tamur zdecydował się zająć swoim znajomym. Zdecydowanie wolałaby, żeby nikt nie interesował się zbytnio jej przynależnościami i pozycjami społecznymi. Przynajmniej tak długo, jak się da.
Z zamyślenia wyrwały ją słowa Edgara.
- Gdyby coś się stało? Na przykład zaczął nas gonić seryjny morderca? - zaśmiała się beztrosko, nie przywiązując nawet większej wagi do tych słów. Przecież to tylko stary dom, nie jakaś pułapka! Oprócz leciutkiego napięcia nie czuła na razie zbyt uciążliwej domieszki strachu. - Nie wiem, nie jestem pewna, raczej nie wygrywałam w biegach. - zadumała się na moment. - I nie, skakać jak królik też nie potrafię. Ale mam za to dobrą kondycję, o. - zachichotała, rozbawiona nagle faktem, że to ona stała się obiektem pytań. W końcu zwykle to Czarnokrwista próbowała mniej czy bardziej dyskretnie wyciągnąć najróżniejsze fakty z życia innych a tu proszę, zdaje się, że ktoś podzielał jej ciekawość świata. To przywiodło Avie pewien pomysł na myśl.
- Mam propozycję, wampirku. Co powiesz na małą grę? Pytanie czy psikus, o, tak ją nazwiemy. - spojrzała na chłopaka z iskierkami podniecenia w oczach. - Zgadzasz się? Tak? Wyśmienicie. To ja zaczynam. - wyszczerzyła ząbki, nie dając Edgarowi nawet dojść do głosu. - Dlaczego tu jesteś? No wiesz, zaproszenie... Ale które z nich? Jakie pragnienie? Marzenie? Co cię skusiło? - przekrzywiła lekko głowę, z zupełnie poważnym wyrazem twarzy. Liczyła, że Zmorzak odpowie i że będzie to szczere wyznanie. Czasem najłatwiej było zwierzać się właśnie nieznajomym. Ale, rzecz jasna, Edgar mógł nie należeć do osób skorych do uzewnętrzniania swoich motywów. Poza tym, zawsze można wybrać psikus, prawda?
Ale zanim Króliczasta zdołała wyciągnąć z chłopaka coś więcej, przedstawienie się zaczęło. Troszkę szkoda, ale mimo to nie zamierzała przepuścić okazji do wyciągnięcia odpowiedzi - może w późniejszym terminie. Na razie skupiła się na przemówieniu. Coś w gospodarzu i jego sługusach było upiornego, to prawda, a jednak cała scena wydała się Avie odrobinę groteskowa i przerysowana. Straszność tak straszna, że strach się bać.

Już po wstępie, podążyła za resztą do kolejnego pomieszczenia, w jednym z międzyczasów pozostawiając swój płaszcz pod opiekę wieszaka. Po usłyszeniu komunikatu, niemal równie tajemniczego co samo zaproszenie, przeszedł ją pewien szczególny dreszcz. Nie strachu czy paniki, nie do końca, ale bardziej zdrowej dawki stresu. No i ciekawości, tej okropnej ciekawości która potrafiła przyćmić nawet rozsądek.
Uznając, że wcześniejsze zaproszenie do wspólnego zwiedzania domostwa może uznać za wciąż aktualne, skierowała swoje kroki w stronę Edgara. Zajrzała mu przez ramię w wertowany notes.
- Masz tam coś? - spytała tylko, nie chcąc zbytnio przeszkadzać w procesie myślenia.
Nie zamierzała jednak tkwić tak bezczynnie, a najwyraźniej sekretarz szkolny również postanowił przyglądnąć się zapiskom. Czy tam śmieciom, jak kto wolał zwać pomięte kartki.
- Można...? - zaczęła trochę nieśmiało, sięgając po leżące najbliżej papierki. Przebiegła tekst oczami, starając się wyłapać jakieś wskazówki. Coś ciekawego. Cokolwiek.
Kiedy na biurku czy w jego ewentualnych szufladach nie zostało już nic do przeglądnięcia, stanęła przed znajdującymi się tuż obok szafkami.
- Butelki. - mruknęła cicho, nie odkrywając tym stwierdzeniem niczego nadzwyczajnego.
O ile tylko było to możliwe, otworzyła drzwiczki i zaczęła po kolei wyciągać butelki kładąc je jedna po drugiej na biurku. W końcu po coś tu były, a chyba lepiej przyjrzeć się im z bliska, prawda?
Powrót do góry Go down
Bezdomny Kot
KRUK / WYRZUTEK

Bezdomny Kot
Liczba postów : 708
Imię i nazwisko : Yume.
Wiek : 16 lat.
Wzrost i waga : 168 cm || 58 kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyPią Lis 04, 2016 2:29 pm


Zapomniałem dodać ważną rzecz: jeśli otworzycie złe drzwi - całe pomieszczenie wyleci w powietrze c:
Powrót do góry Go down
Gość
Gość

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptySob Lis 05, 2016 12:36 pm

Jak na razie? Nuda, kompletna nuda, za to klimat miejsca był po prostu niesamowity. Zwłaszcza, że teraz połowa świec zgasła. Na dodatek ta wszechobecna cisza, przyprawiająca Edwarda o niezbyt komfortowe ciarki na plecach. Spojrzał podejrzliwie na osobnika, który zawitał do sali. Przestudiował uważnie jego strój i co pomyślał? No właśnie, co? Można się tego domyśleć, przynajmniej w przybliżeniu. Jak to, to ja powinienem nosić taki garnitur! – pomyślał, urażony, czego po sobie nie pokazywał, w najmniejszym nawet stopniu. Ale urażony był. Sam fakt sprawia, że był po prostu sobą, o czymś świadczą jego myśli.
Teraz jego wzrok stanął na dwóch innych osobach. Prawie nie wybuchnął nieposkromionym śmiechem, widząc garba jednej z nich. Udało mu się jednak powstrzymać ów wybuch. Po co to zrobił? Przecież Edward zazwyczaj nie hamuje się przed wypowiedzeniem czegokolwiek, zwłaszcza jeżeli chodzi o coś obraźliwego. To w końcu jego pasja! Może bał się, że zostanie stąd wyrzucony? No, tego by raczej nie chciał. Tak więc, co raczej możliwe.
Powstrzymawszy się przed zaśmianiem się, przestąpił z nogi na nogę i uważnie słuchał słów gospodarza (tak mu się przynajmniej wydawało, że mężczyzna w drogim garniturze jest gospodarzem imprezy, w drogim garniturze którego Edward bardzo mu zazdrościł, jednak nasz szpieg nie chciał się do tego przyznać, nawet przed samym sobą). Skrzywił się lekko na jego kolejne słowa. Zmierzyć się z samym sobą? Co on w ogóle za zagadki wygaduje? Podrapał się po przedziałku. Pewnie chce wyjść na jakiegoś mądrego i w ogóle, że mówi takimi zagadkami. Twarz Edwarda pojaśniała. Tak, tak z pewnością jest.
Poznawszy jego godność, spojrzał na niego uważnie i uznał, że jego nazwisko wraz z imieniem zupełnie go niego nie pasują. I sam nie wiedział, skąd wzięło się u niego podobne wrażenie.

A teraz znalazł się w zupełnie innym pomieszczeniu. Rozglądał się wokoło i uznał, że i te ma niesamowity klimat. Co prawda można opisać wygląd tego miejsca słowami, ale nawet słowa nie oddadzą w pełni magii tego miejsca.
Wciąż się rozglądał. Nie zwrócił nawet uwagi na dźwięk charakterystyczny zamykaniu drzwi na klucz. Z powodu całego tego zamyślenia przez moment jego myśli były zupełnie gdzie indziej, ale z tego stanu wyrwał go głos dobiegający z głośnika. Kurde, znowu jakieś mądrzenie się, pomyślał uznawszy że głos należy do gospodarza w drogim garniturze. I miał rację. Mimo że go prawie w ogóle nie znał, już zdążył obdarzyć go nienawiścią. Głównie przez ten garnitur (przecież nierzadko zazdrość powoduje bądź/i potęguje nienawiść), ale wiemy już, że Edward nie chciał zbytnio się do tego przyznawać.
Jego wzrok przykuły różnorakich kolorów drzwi. Fioletowe, niebieskie i czerwone. Co teraz powinien zrobić? Coś go kusiło, że powinien otworzyć jedne z nich. A może wręcz przeciwnie? Niee, drzwi są po to, by je otwierać uznał po czym podszedł powoli w ich kierunku. W równie ślimaczym tempie wyciągnął dłoń swojej prawej ręki w kierunku czerwonych drzwi...
Powrót do góry Go down
Aster
DYREKTORKA

Aster
Liczba postów : 144
Imię i nazwisko : Aster Elizabeth Dahlia Blackgarden
Wiek : Równo trzydziestka.
Wzrost i waga : Mniej niż 170cm na 57kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptySob Lis 05, 2016 4:13 pm

Bycie rozpoznawalną w pewien sposób cieszyło Aster. W końcu wolała kiedy witali się z nią, aniżeli unikali, odwracali wzrok lub ignorowali. Czy podobało jej się to w tej chwili? Z jeden strony tak, z drugiej nie. Będzie musiała uważać na to co robi, mówi. Jej przyjemny wieczór nagle zrobił się trochę męczący. Odpowiadała uśmiechem na przywitanie i ogarniała wzrokiem tyle z pomieszczenia ile się dało. Robiła to, aby zapamiętać twarze także tych, którzy nie byli jej uczniami czy pracownikami, a zwykłymi gośćmi. Zaproszonymi tak samo jak ona. Zaczynało się jej już powoli nudzić kiedy w pomieszczeniu pojawiła się niezwykle intrygująca postać, a tuż za nią trochę groteski. Aż chciało jej się śmiać, lecz zachowała powagę dla zebranych, których mogła nie bawić ta sytuacja. Słysząc, że ma zmierzyć się z samą sobą kącik jej ust powędrował do góry, a ona sama ruszyła w kierunku wskazanym przez mężczyznę do innego pomieszczenia. Nie wiedziała co ją tam spotka, lecz przyszła tutaj z ciekawości, a na razie zabawa dopiero się zaczęła.

Kiedy wszyscy weszli do pomieszczenia usłyszała dźwięk zamka i czując, że znajduje się w małej pułapce gdzie musi grać według czyichś zasad zachowała kamienną twarz i tylko westchnęła słuchając słów z głośnika. Zmierzyć się ze swoimi grzechami? Jeszcze czego! - była wściekła w myślach. Ona pozbyć się grzechów? Niby jakich?! Rozejrzała się po pomieszczeniu rejestrując co robią inni. Doskonale widać, że mieli tutaj zagadkę do odgadnięcia. Alex oraz dwójka uczniów, z tego co pamięta królik i ten od krwi zajęli się szukaniem wskazówek. Nie zamierzała im przeszkadzać, lecz widząc jak grzebią zrobiła krok w ich stronę, aby spytać o osiągnięcia. Kątem oka dojrzała jednak jakiegoś nieznajomego kierującego się do drzwi. Na chwilkę zmrużyła oczy w geście niezadowolenia i skierowała się szybko w jego stronę,a by powstrzymać go przed pochopnym otworzeniem drzwi. Złapała go za nadgarstek ręki, którą kierował do klamki i pociągnęła w swoją stronę.
- Drzwi są do otwierania, lecz niektórych lepiej nie otwierać. - w jej spojrzeniu można było widać złość. Aster nie zamierzała ryzykować, że coś jej się stanie przez głupotę kogoś innego. Już wystarczy, że jeździła jedną ulicą z takimi idiotami. - Masz rozwiązanie zagadki, że otwierasz akurat te? Wiedząc, że jesteśmy zamknięci w pomieszczeniu i coś może stać się tobie oraz innym przez naciśnięcie niewłaściwej klamki...
Była poważna i zła. Gdyby nie ludzie, których ciężko będzie uciszyć za plecami pewnie pogroziłaby temu tutaj. Cholera, mogła wziąć Avę ze sobą... Puściła nadgarstek mężczyzny i odsunęła się od niego. Może i to były prawidłowe drzwi, może ten facet znał odpowiedź na tą małą lekcje plastyki, lecz dopóki nie da jej dowodów, że jego odpowiedź jest poprawna wolała nie ryzykować.
- Może twoje życie jest ci obojętne, lecz ja nie zamierzam ryzykować życia zebranych tutaj ludzi przez otworzenie drzwi. Nie wiem co się stanie gdy otworzymy złe i nie chcę wiedzieć. - odwróciła się od niego i spojrzała na zebranych, którzy jeszcze nie zaczęli nic robić, a następnie na stół, przy którym już coś kombinowali. Podeszłą do nich i spojrzała na te wszystkie karteczki, butelki i znów wróciła wzrokiem do zebranych. - Ktoś lubi takie zagadki? Ja to pewnie bym tylko otworzyła butelki i wylała trochę zawartości, aby sprawdzić co to...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyNie Lis 06, 2016 2:42 pm

...W równie ślimaczym tempie wyciągnął dłoń swojej prawej ręki w kierunku czerwonych drzwi...
Ociągał się, jakby coś go blokowało. Może swego rodzaju szósty zmysł? Że nie powinien otwierać żadnych, a przynajmniej trochę z tym poczekać. Tak, pragnął (ale czy oby na pewno?) wyciągnąć dłoń dalej, by być bliżej klamki czerwonych drzwi, ale jakoś nie potrafił.
Stał tak i kłócił się z własnymi myślami, aż poczuł ścisk na własnym nadgarstku. To jakaś kobieta złapała go za tę część ręki. Spojrzał automatycznie na tę osobę i ujrzał dość ładną pannicę, ale nie zwracał zbytnio uwagi na jej wygląd, zapamiętał tylko sam fakt że nie grzeszy urodą. Tyle, chyba, powinno mu wystarczyć. Uznał, że nawet bez uważnego studiowania jej aparycji zapamięta jej twarz oraz gest złapania za jego nadgarstek. Trzeba jednak dodać, że zanim na nią spojrzał, spojrzał po raz pierwszy, był nieco oburzony, że ktokolwiek śmiał go dotknąć. Ale zrozumiał, dlaczego zrobiła tak, a nie inaczej. Co prawda nie chciał się do tego przyznać, ale powinien być jej wdzięczny. Zrozumiał, że otwierając drzwi mógł narobić innym kłopotu, w końcu nie wiedział, co się za nimi znajduje. Wdzięczność, podobnie jak i wiele innych raczej pozytywnych odczuć to coś, do czego wolał się nie przyznawać. W końcu był, jaki był.
Usłyszawszy jej słowa, został zmuszony spojrzeć na nią jeszcze raz oraz stwierdzić, że teraz, nie wiedzieć czemu, kobieta wydawała mu się jeszcze piękniejsza. Dziwne, że wcześniej nie był aż tak zachwycony jej wyglądem. Jeszcze przez chwilę przypatrywał się jej oczom, aż w końcu uznał, że powinien coś powiedzieć. Odpowiedzieć na jej słowa. Głowił się, jakich słów użyć. A to dziwne, Edward zazwyczaj miał gotową kwestię do wypowiedzenia. A teraz było inaczej. Zupełnie inaczej.
- Ależ kochana – uśmiechnął się do niej przyjaźnie, ale całkiem możliwe, że dyrektorka rozpoznała w tym uśmiechu coś sztucznego, chociaż niekoniecznie musiała. - Ja o tym doskonale wiem. Ja po prostu.... – musiał wymyślić jakąś wymówkę. Przecież nie przyzna jej się do tego, że planował otworzyć te drzwi, nie? To by było nie w jego stylu. Patrzył się na nią jeszcze przez dłuższy czas, aż do jego głowy wpadł pomysł. Nie był zbyt dobry, to fakt, ale nic innego nie potrafił wymyślić. - ...ja po prostu chciałem sprawdzić, jak bardzo stare są te drzwi. Musisz wiedzieć, że jestem osobą która uwielbia wszystko sprawdzać, o wszystkim mieć jako takie pojęcie. Wiem, dziwny nawyk, ale już tak mam. – po części nie kłamał, przecież ma jakieś tam nerwice. Po części kłamał, bo wypowiedziane słowa ogółem nie kipiały prawdą. Nie był zbyt zadowolony z tego, co powiedział, wiedząc że jego wymówka nie należy do idealnych. Ale coś powiedział, wymigał się. To było dość istotne.
Po chwili poczuł, jak ta puszcza jego nadgarstek i zaczął masować go palcami drugiej ręki. Trzeba przyznać, że jej uścisk nie należał do bezbolesnych. Ale było, minęło.
- Oh, kochana, mi też zależy na bezpieczeństwie innych – uśmiechnął się krzywo – Nie myśl, że jest inaczej!
Obserwował, jak ta odwróciła się w kierunku innych gości imprezy. Podążył za nią, ciekaw, co teraz zrobi kobieta, której powinien być wdzięczny, a czego w ogóle po sobie nie pokazywał.
- No to co zamierzasz teraz zrobić? – spytał z widoczną wyższością na dyrektorkę (nie wiedząc oczywiście, kim ona jest) i uniósł nieco prawą brew do góry. - Otworzyć butelki, tak? A co, jeżeli z którejś z nich uwolni się trujący gaz i pozatruwa nas wszystkich, hę? – jaki był szczęśliwy! Teraz to on zwracał uwagę tej kobiecie. Zrewanżował się, a jego samozadowolenie widać było na jego umalowanej twarzy.
Powrót do góry Go down
Zmora
KRUK

Zmora
Liczba postów : 101
Imię i nazwisko : Edgar Eckstein.
Wiek : 19 lat
Wzrost i waga : 167/62

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyNie Lis 06, 2016 6:20 pm

Kiedy tylko znalazł coś interesującego go w notesie, chwilę się wahał przed przeczytaniem tego na głos. Z drugiej strony... Po co miałby się bać? Cóż, może ktoś wpadnie na pomysł, co można z tym zrobić? W ewentualności ktoś coś popsuje.
Zerknął jeszcze na Avę.
Tak wracając do twojego pytania, to... Z nudów tu przyszedłem. Teraz moja kolej. Nie bałaś się, przychodząc tutaj? — skierował pytanie do dziewczyny, a już po chwili wyminął ją i odchrząknął. Spiorunował też wzrokiem chłopaka, który lekkomyślnie chciał otwierać drzwi. Och, doprawdy. Jak tak w ogóle można było? Co za imbecyl.
Mam tutaj pięć cytatów i pięć dopasowanych kolorów. Tak po kolei to będzie na żółto "Korzystaj z życia tak, jakby każdy dzień był twoim ostatnim, inaczej zgnuśniejesz i zatopisz się w lenistwie i bezruchu" — zrobił przerwę, upewniając się, że wszyscy go tutaj słuchają, a po tym kontynuował, robiąc co cytat krótkie przerwy.
Na brązowo: "Dziel się tym, co masz, nie zazdrość, nie pragnij więcej, aniżeli posiadasz", na zielono: "Arogancja i zapatrzenie w siebie prowadzi do destrukcji człowieczeństwa", na fioletowo: "Zazdrość nigdy nie przyniesie ci ukojenia" oraz oraz na pomarańczowo: "Umiar oczyści twoją duszę". Proponowałbym, patrząc po tym notatniku, nie otwierać na razie drzwi fioletowych... Albo wręcz przeciwnie, bo tylko na nie jest jakieś naprowadzenie — powiedział, dzieląc się ze wszystkimi tym, co sam uważał.
Zastanawiało go to wszystko. Arogancja i zapatrzenie... Nie był arogancki, prawda? Może czasami, ale... No nie! Czasami pomagał. Znaczy, tylko, żeby pomóc sobie, jednak robił to. Zapatrzony w siebie też nie był. Po prostu znał swoją wartość lepiej od innych i nie pozwalał się obrażać!
Podszedł do biurka, sięgając po zieloną butelkę. Dokładnie tak, jak mówiła kobieta. Lepiej je posprawdzać...
Osobiście otworzyłbym czerwone.
Wziął zieloną butelkę, spokojnie na nią patrząc. Otworzył ją, powąchał, wylał nieco jej zawartości na blat, a jeżeli nie zaobserwował niczego dziwnego, po prostu się z niej napił.
Powrót do góry Go down
Alexey
SEKRETARZ

Alexey
Liczba postów : 32
Imię i nazwisko : Alexey Bespalov
Wiek : 27 lat
Wzrost i waga : 180 cm/ 70 kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyNie Lis 06, 2016 6:59 pm

Gdy już wszyscy napatrzyli się na nowe pomieszczenie, zaczęło się w końcu coś dziać. Ludzie zaczęli się rozglądać po pokoju, sprawdzając co popadnie. Było to lekko rozpraszające, ale nie spodziewał się jakiejś świetnej organizacji po grupie losowych ludzi i czarnokrwistych. Był spokojny, mimo aury tajemniczości, która ich otaczała. W związku z tym, że kartek było dużo, i na każdej coś było, rozłożył je wszystkie na podłodze, obok siebie. To co zobaczył, zawiodło go. Na wszystkich kartkach były jakieś dziecięce rysunki. Kilka z nich przedstawiało jakiegoś potwora, inne drzewa i ptaki, a jeszcze inne jakieś inne zwierzątka. Na jednej był bardzo gruby facet, na innym król pławiący się w złocie, a na jeszcze innej śpiący mężczyzna pod drzewem.
- Serio? Tylko tyle?- Powiedział niezadowoloną minę i jeszcze raz przyjrzał się rysunkom. Szukał jakiejś analogi do drzwi, czy chociaż tych butelek, ale nic nie znalazł. Nie wie nawet czego miał się spodziewać, może jakiegoś napisu w stylu "Haha, to wszystko to taki żarcik. Wszystkie drzwi są dobre, a za nimi będzie właściwa impreza halloweenowa". Westchnął tylko i na chwilę odsunął się od kartek. Kątem oka zobaczył, jak Aster chwyta jakiegoś chłopaka za nadgarstek, gdy ten chciał otworzyć drzwi. Rzucił tylko niezadowolony wzrok w stronę chłopaka i zostawił resztę Aster. Ona najlepiej potrafi przemówić innym do rozumu. W międzyczasie wysłuchał tego co przeczytał czarnowłosy chłopak, który zabrał się za notes. To co było zapisane w notesie, miało już jakiś sens, w przeciwieństwie do tych rysunków. Zerkną na nie jeszcze raz, dał chwilę innym, żeby na nie popatrzyli, dokładnie je zapamiętał, po czym złożył je wszystkie i położył z powrotem na jednym  stosie. W tym momencie zauważył, jak chłopak, który jeszcze moment temu był koło niego, otwiera zieloną butelkę i bierze łyka. W tym momencie stracił wiarę w inteligencję tego chłopaka. To było tak lekkomyślne, ze nawet Alex by czegoś takiego nie zrobił. Złapał się za twarz, w znanym geście załamania się, po czym popatrzył na niego, czekając na jakieś efekty tego napoju. Natychmiastowy zgon? Spontaniczny samozapłon? Kto wie, co może się zdarzyć...
Powrót do góry Go down
The King
TYGRYS

The King
Liczba postów : 25
Imię i nazwisko : Tamur Kamegawa
Wiek : 26 lat
Wzrost i waga : 177,5 cm | 62 Kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyNie Lis 06, 2016 7:24 pm

- Naprawdę? To szkoda, już myślałem, że spotkałem jakiegoś wyrzutka. Mam jakiś dziwny traf do natykania się na nich. Zawsze staram się im pomagać w kłopotach i odnajdywaniu nowego domu. W końcu rozumiem ich bardzo dobrze. No, ale skoro masz już swój klan, nie mam się czym przejmować prawda? - Rzucił z ciepłym uśmiechem przed pójściem sobie do Loirego i pogłaskał dziewczynę po włosach. Tak jego towarzyskość jest bezprzecznie przesadzona. Właściwie zastanawiał się czy Loire nie wypruje mu flaków za dotykanie młodej króliczej dziewczyny nawet jeśli nie była od nich.
Nagle z niewyjaśnionych powodów socjalizacja z Lorem została mu przerwana przez eleganckich jegomości. Okazało się, że w końcu przypomniał sobie o nich gospodarz. Zapowiadało się dosyć interesująco. Przeszedł do kolejnego pomieszczenia tak jak to było wymagane. Oczywiście cały czas się rozglądał w ciekawości wokoło. Nie podobał mu się ani wystrój ani gust architektoniczny tego miejsca. Mina przez to niemal od razu mu zrzędła. Z super podekscytowanego, wyglądał na śmiertelnie znudzonego. Nie skomentował jednak nic w zły sposób. Nie wypadało mu w końcu, był przecież w gościach. Jak można by było dokonać tak niekulturalnego czynu? No nie dało się. Po chwili okazało się, że rozpoczęła się jakaś gra. To sprawiło, że na powrót się uśmiechnął. A więc jednak będzie działo się coś ciekawego! Kto by pomyślał. Spojrzał zaciekawiony na drzwi, później na butelki czy notatnik. Cała jednak niemal uwagę przykuł do drzwi. Tam były takie w kolorze fioletu! “O mamusiu.. są takie śliczne!” Już miał podejść je otworzyć kiedy uznał, że tak przecież nie można. Ktoś bardzo natrudził się aby przygotować dla nich zagadkę. Także wypadałoby ją rozwiązać. Zaczął więc się zastanawiać. Czy może tu chodzić o mieszanie kolorów? Są dwa sposoby na utworzenie fioletu i wszystkie te kolory są w buteleczkach przed nimi. Także jak doda się barwę niebieską i czerwoną pozostałych drzwi. Co prawda jest to próba racjonalnego uzasadnienia dla cudownych fioletowych drzwi, ale też i pierwsza logiczna hipoteza na dziś. Przysłuchiwał się w ciszy rozmową oraz przypatrywał bardziej lub mniej mądrym zachowaniom. Ostatecznie jednak wypowiedź jego chwilowej przytulanki skłoniła go do przemyśleń. ” 7 grzechów głównych? Jest wymienionych tylko pięć. Żółty to lenistwo. Brązowy to chciwość. Zielony to pycha. Fioletowy to zazdrość. Pomarańczowy to nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Zgadza się to również z tym co powiedział ten facet o mierzeniu się z własnymi grzechami. Ale.. który grzech jest mój? Ja myślałem, że arogancja, ale zazdrość jest fioletem.”
- Myślę, że może tu chodzić o coś związanego z 7 grzechami głównymi. Może też być coś z mieszaniem kolorów. Pytanie brzmi, o co dokładniej chodzi? Czy na tych wywalonych i pomiętych kartkach jest coś ciekawego? Mi podobają się drzwi fioletowe. Można ten kolor uzyskać z buteleczek jak i dodania barw drzwi. Oczywiście najważniejsze są pewnie te cytaty, ale zawsze warto od czego zacząć główkowanie prawda? Może czerwień byłaby kolorem symbolizującym gniew? Całkiem by pasowała. Wtedy zostawałaby tylko nieczystość. Ma ktoś jakiś pomysł?- Zapytał od razu zgarniając do ręki fioletową buteleczkę. Jak na razie nie zamierzał z nią nic robić. Udawał, że jej się przygląda. Tak naprawdę nie chciał by ktokolwiek inny ją dotknął, w końcu była fioletowa. A to przecież jego kolor.
“A może zazdrość to rzeczywiście ja?” - Pomyślał w tym momencie oczekując reakcji pozostałych.
Powrót do góry Go down
Bezdomny Kot
KRUK / WYRZUTEK

Bezdomny Kot
Liczba postów : 708
Imię i nazwisko : Yume.
Wiek : 16 lat.
Wzrost i waga : 168 cm || 58 kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyNie Lis 06, 2016 11:04 pm


Zmora sięgnął po butelkę, odkorkował ją, napił się a następnie... nic. Zupełnie nic. A smakowała całkiem przyjemnie.
A potem nagle rozbolał go brzuch. Jelita zaśpiewały, nawołując toaletę, ale nim chłopak zdążył cokolwiek zrobić, coś huknęło, coś syknęło i POOF. W miejscu chłopaka znajdował się kogut. Zmora już nie był człowiekiem, choć wciąż zachował swój ludzki umysł.

Btw. Przedłużam wam czas do środy.
Powrót do góry Go down
Alexey
SEKRETARZ

Alexey
Liczba postów : 32
Imię i nazwisko : Alexey Bespalov
Wiek : 27 lat
Wzrost i waga : 180 cm/ 70 kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyNie Lis 06, 2016 11:56 pm

Czasami, czuje się, że już nic nie jest w stanie cię zaskoczyć. Pojawia się coś, co kompletnie niszczy ten pogląd. Przykładowo chłopak zmieniający się w koguta. Tak, to brzmi absurdalnie i nierealnie. W takie rzeczy mógłby uwierzyć tylko ktoś chory umysłowo, lub ktoś po kilku(nastu) głębszych. Ewentualnie dziecko. Wydawać by się mogło, że nawet w świecie, gdzie po ulicach chodzą ludzie z zwierzęcymi cechami, coś takiego jak zmiana człowieka w koguta jest niemożliwa. A jednak. W miejscu, w którym przed chwilą stał czarnowłosy chłopak, teraz stał kogut. Zwykły kogut. No dobra, może nie do końca, gdyż z jego oczu było czuć inteligencję, jakby umysł chłopaka był zamknięty w tym kogucie.
- Co tu się k*rwa dzieje...- Powiedział w eter i w chwili szoku, patrzył się tylko na ptaka z niedowierzaniem. Było już wspomniane, że nie należy do osób, które łatwo można zdziwić? W związku, ze wszystkim co się tam dzieje i tym, że są w kilkanaście osób, w zamkniętym pokoju, lekko się spocił. Jednak to wystarczyło, by część makijażu, po lewej stronie twarzy, rozpłynęło się i co dawało jeszcze straszniejszy efekt niż oryginał. Po kogucie, jego wzrok przeniósł się na butelki. Odsunął się od nich trochę.
- Może to coś w stylu sztuczki z zapadnią? Może ten huk i syk miały odwrócić naszą uwagę, a w tym czasie on został podmieniony na tego koguta? Coś jak sztuczka magika... - Powiedział bez przekonania. Samo spojrzenie w inteligentne oczy zwierzęcia wystarczało, by mieć prawie 100% pewność, że to ciągle ten sam chłopak. W pewien sposób jednak czuł się usatysfakcjonowany. Jego myśli o ty, jak głupi to był ruch, miały uzasadnieni i nie pomyślał o tym chłopaku jak o idiocie bezpodstawnie. Ale to był ten moment, kiedy całe to wydarzenie, zaczęła przykrywać prawdziwa aura tajemnicy i pewnej grozy.
- Myślę, że niedługo powinniśmy wybrać jakieś drzwi. Raczej nie pozwolą nam tu siedzieć w nieskończoność.- Powiedział do reszty i usiadł pod ścianą, próbując ogarnąć aktualną sytuację.
Powrót do góry Go down
Ava
ZIĘBA / WYRZUTEK

Ava
Liczba postów : 32
Imię i nazwisko : Aya "Ava" Maki
Wiek : 17 lat
Wzrost i waga : 165/w normie

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyPon Lis 07, 2016 12:30 pm

Z nudów? Tak zwyczajnie? Ta prosta odpowiedź odrobinkę rozczarowała Ayę, ale dziewczyna postanowiła nie kwestionować prawdomówności chłopaka. W końcu sama też, przynajmniej po części, była kierowana czystą ciekawością. A te inne pragnienia… nie chciała o nich teraz rozmyślać.
- Bać? Nie, niekoniecznie, raczej nie wierzę, żeby coś mi się tu miało stać. - odparła, wzruszając ramionami. Albo dopiero zacznę się bać.
Omiotła wzrokiem pomieszczenie jeszcze raz. Część gości najwyraźniej zaczęła intensywnie pracować nad rozwiązaniem zagadki. Ava nie zastanawiała się jeszcze głębiej nad tym, które drzwi sama by wybrała. Po co spieszyć się na oślep do rozwiązania, skoro najpierw mogą przejrzeć wskazówki? Sama droga do odkrycia prawdy mogła być ciekawsza, niż to, co czekało ich za drzwiami. No, a przynajmniej się okaże, jeśli w końcu poszczególne klocki zaczną się układać w większą całość.
Zgarnęła ze stolika karteczki z dziecięcymi rysunkami - dokładnie te same, które przeglądał Alexey.
- Tutaj są tylko jakieś dziwne bazgroły. Nie wiem, może mamy z tego ułożyć jakąś historię? - przewertowała papierki po raz kolejny, zastanawiając się co wspólnego mają ze sobą chociażby król i drzewo z ptaszkami. Tekst zawarty w notatniku, wypowiedź Tamura, wcześniejsze ogłoszenie z głośnika - wszystko to naprowadzało na skojarzenia z grzechami, ale czy nie było to rozumowanie po linii najmniejszego oporu? - Może mamy to dopasować? Jako ilustracje? O, tutaj na przykład jest rysunek króla pławiącego się w złocie. To mogłoby mieć coś wspólnego z chciwością. I z tym… - ponownie zaglądnęła w notes. - Dziel się tym, co masz, nie zazdrość, nie pragnij więcej, aniżeli posiadasz. -  przeczytała po czym oparła się o blat biurka, zapominając zupełnie o otaczającym ją świecie i zatapiając się w rozmyślaniach. Kolory, cyfry, fragmenty historii. Jak cokolwiek z tego miało im pomóc w wyborze drzwi?
Westchnęła zrezygnowana i podniosła wzrok. W idealnym momencie, by dokładnie zaobserwować przemianę Zmory po wypiciu tajemniczego eliksiru.
- Co? - rzuciła niezbyt rozgarnięte pytanie w przestrzeń wokół niej. On. Jest. Kogutem. Przez moment obraz przed oczami Avy zawirował, ale nie była aż takim wrażliwcem by mdleć od małej dawki paranormalności w swoim życiu, co to to nie. Tylko… jak? Może jednak był Czarnokrwistym? To by chociaż częściowo wytłumaczyłoby zezwierzęcenie. Ale zmiennokształtność? To w ogóle możliwe? Magia? Choroba? Badania naukowe? Nowe technologie? Kolejne myśli i pomysły atakowały umysł dziewczyny, ale żaden nie wydawał się dość prawdopodobny. Chociaż, czy powinna teraz w ogóle kwestionować prawdopodobieństwo czegokolwiek - po tym, co właśnie zobaczyła?
Oderwała się od biurka i ostrożnie podeszła do ptako-Edgara. Przykucnęła obok.
- Hej mały, jak się masz? - zagadnęła, troszkę dziwnie i głupio czując się rozmawiając z kogutem. Ale Zmorzastość chyba nie wyparowała tak całkiem w wyniku tej transformacji, prawda?
Wyciągnęła powoli dłoń przed siebie, planując pogłaskać zwierzę po pierzastym grzbiecie - o ile jej na to pozwoli.
- To… Edgar? Halo? Możesz mówić? Nie? - przechyliła głowę, próbując rozgryźć problem zmieszczenia ludzkiej inteligencji w ptasim móżdżku. - Rozumiesz mnie chociaż? Jak tak, to, hmm… zagdacz? Zapiej? No wiesz, to co koguty tam zwykle robią. - czuła, jak pogrąża się coraz bardziej. Na razie nie zaprzątała sobie nawet głowy problemem jak można odczynić tę dziwną magię, a bardziej chciała sprawdzić, czy będą mieli w ogóle jakieś szanse na wzajemne porozumienie się. Intensywnie wpatrywała się w ślepia zwierzaka, czekając na jakąś reakcję.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyWto Lis 08, 2016 4:24 pm

Szedł za innymi. Akurat w tym dziwnym przypadku postanowił zaufać grupie, która najwyraźniej nie zarejestrowała dotąd jego obecności. I akurat to wychodziło mu na dobre. Nie czuł się skrępowany, może nawet zaciekawiony całą sytuacją. I chyba jako jedyny do tej pory nie powiedział ani słowa. Czuł się jak ten tajemniczy klient przechadzający się między półkami sklepów.
W końcu wpadli do jakiegoś małego pomieszczenia. Och, teraz to widział wszystkich. Bliznę aż dziw wziął, na widok tak różnorodnej mieszanki. Zarówno i ci jego wieku, może nawet młodsi, oraz ci których mógłby określić mianem starszy brat/siostra. O rany boskie.
Widział też drzwi. Mnóstwo kolorowych butelek i pętelkę śmierci zaciskającą się na swojej szyi. Nie no, może lekka przesada. Kupa światła Zmora miał z kartek do powiedzenia.
Co to miały być za jakieś psychologiczne brednie? Może jeszcze mają uwierzyć we własne zwycięstwo, a za drzwiami na każdego z nich będzie czekać czerwone lamborghini? Aż mało brakowało by z zażenowania nie parsknął śmiechem.
Parsknął śmiechem za to w momencie, kiedy po wypiciu zawartości butelki nagle pojawił się między nimi kogut. Ten to chyba zrobił na każdym wrażenie. Aż mimowolnie przetarł dłonią oczy, nie będąc pewnym czy to co widzi, jest na prawdę. Ha! To teraz każdy, kto łyknie butelki, będzie zwierzątkiem? No normalnie jakby był sobą. To zdarzenie wywołało w nim chęć wypicia kolejnej butelki. Mógł się pozbyć tej swojej dwugatunkowości i postawić przynajmniej na zwierzęcą stronę.
I tak zrobił. Obojętnie co by pomyśleli znajdujący się tutaj ludzie i czarnokrwiści, Blizna chwycił żółtą butelkę i ją opróżnił. Sam, z pewnym opóźnieniem, bo najpierw powąchał co jest w środku.
Takie przyzwyczajenie.
No i czekał na efekt, obserwując swoje dłonie.
Powrót do góry Go down
Bezdomny Kot
KRUK / WYRZUTEK

Bezdomny Kot
Liczba postów : 708
Imię i nazwisko : Yume.
Wiek : 16 lat.
Wzrost i waga : 168 cm || 58 kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptySro Lis 09, 2016 12:28 am


Poof.
Blizna przemienił się w...kobietę.
A wy dalej jak nie mieliście rozwiązana, tak nie macie. Radzę się pospieszyć bo śmierć już tuż tuż. Skupcie się. Jesteście blisko.

Powrót do góry Go down
Herauchi
KRUK

Herauchi
Liczba postów : 131
Imię i nazwisko : Atasuke Herauchi.
Wiek : 18 lat. Drugi rok kibluje w Blackbird.
Wzrost i waga : Sto sześćdziesiąt siedem centymetrów autodestrukcji - i wciąż rośnie. Waga w okolicy sześćdziesięciu kilogramów.

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptySro Lis 09, 2016 2:51 am

Siedział na blacie stołu z nogami skrzyżowanymi w kostkach. Żuchwa poruszała się w ostatnich przegryzieniach wcześniej skradzionego ze stołu ciasta, a oczy wędrowały z jednej na drugą osobę. Obserwował. Rzadko milczał i gdyby przyszło co do czego, siostra pewnie już wykręcałaby numer do lekarza, zarzekając się, że jej brat zerwał własne struny głosowe i w panice błagając, by jeden z konowałów przywrócił mu głos, ale prawda była taka, że tym razem w pełni skupił się na działaniach zgromadzonych, choć jego mina nie wskazywała na zaangażowanie.
Prześlizgiwał się ukradkiem po dłoniach, które chwyciły za notes albo po ramieniu, znad którego mógł dostrzec skrawki dziecięcych rysunków. Gdzieś w tle mignęły mu jeszcze palce zaciskające się na nadgarstku i odciągające od czerwieni, ale nie zwrócił na to większej uwagi – prawie tak, jakby zapomniał o słowach mężczyzny, który zamknął mu gębę na cztery spusty i zmusił do myślenia.
Oczywiście, zagadka nie mogła być aż taka trudna, by nie dane im było wyjść w jednym kawałku. O to się praktycznie nie martwił, wciąż przekonany, że wszystko jest dobrze wykonaną grą. Nie przyznawał sam przed sobą, że nawet teraz czuł coś na wzór zimnych mysich łapek przechodzących mu wzdłuż kręgosłupa. Strach był irracjonalny, ale atmosfera podsycała wątpliwości. Mógłby znajdować się teraz we własnym łóżku, a wciąż nie opuszczałby go niepokój i ten drażniący, szepczący, nie cichnący nawet na sekundę głosik powtarzający jak mantrę, że coś jest nie tak.
Myśl, Atasuke.
Kiedyś byłeś w tym dobry.
Kiedyś królowałeś na egzaminach, warknął do siebie w myślach, wsuwając palce w i tak mocno zmierzwione włosy. To, co działo się w pomieszczeniu, przekraczało jednak logikę testów. Gdyby był tutaj Ezra, mógłby chociaż...
- Myślę, że tu chodzi o coś związanego z siedmioma grzechami głównymi.
- Jasne – wciął się Atasuke, kierując rozdrażnione spojrzenie prosto na fioletowe kocię. - To pewne. Ale nie powinieneś patrzeć tak symbolicznie na drzwi. Czerwień może symbolizować gniew, ale to też masa innych dziadostw. Jak męczeństwo. Nie o tym truje nasz Dracula? - Ostentacyjnie machnął ręką w kierunku głośnika, który teraz milczał jak zaklęty. - Cierpieniem odkupisz winy, wstrzemięźliwość cię oczyści, daj się katować, a nie katuj... - Skrzywił się. - Czerwień to też namiętność, krew, mi... mi... - Nerwy sprawiły, że słowo, które tak uparcie chciał wypowiedzieć, uformowało się w wielką gulę i utkwiło mu w gardle. Między Bogiem a prawdą, że nikt nie byłby w stanie pojąć, z jakiej racji jego policzki przybrały barwę, o której właśnie się wypowiadał i przez głowę Atasuke przemknęła myśl, że kostium, który zakrywał go w tak znaczącej ilości, był strzałem w dziesiątkę. Odchrząknął nagle, z pięścią przy ustach. - Milion innych rzeczy. Za mało tu pewności i... Coś mi nie pasuje.
Oparł się po bokach o blat i ześlizgnął ze stołu, twardo upadając na podeszwy młodzieżowych butów. Rozejrzał się wtedy raz jeszcze po pomieszczeniu, na moment zaciskając usta.
Trzy kolory – fiolet, niebieski i czerwień.
Na stole, na którym przed momentem urzędował, liczne płyny. W szafkach butelki – niebieskie, zielone, żółte, czerwone. Na biurku – Atasuke przemknął wzrokiem w tamtą stronę – lampka (tu zmarszczył brwi, mimowolnie postępując krok naprzód, by przechylić nieco głowę i przyjrzeć się wnętrzu urządzenia – do diabła, rozumiał sens scenerii, do teraz miał miękkie nogi, ale na co im lampka bez żarówki? Więcej – na co im w ogóle lampa, skoro używają pochodni?), notes, stos zebranych z kosza obrazków. To nimi zainteresował się w pierwszej kolejności. Choć przechodziły z rąk do rąk i dostrzegł ich fragmenty kątem oka, postanowił podejść na tyle blisko, by...
Zatrzymał się raptownie, dostrzegając dziewczynę.
Oczy od razu zaszły mgłą rozdrażnienia, a usta wykrzywiły się w wyrazie niesmaku. Z palcami zaciśniętymi w pięści czekał, aż ta odłoży obrazki i zajmie się kogutem.
Kogutem.
W głowie rozwrzeszczał się alarm, ale po pierwszym szoku, który zmył z Herauchiego sekundowe zaskoczenie, chłopak podszedł twardo do biurka, starając się nie patrzeć ponownie na ptaka; głównie po to, by odepchnąć na bok chęć kopnięcia go w tym najmniej dorosłym geście. Sztywny krok doprowadził go do celu – złapał więc szybko papiery i zaczął je kartkować, przyglądając się wszystkim rysunkom po kolei.
To była gra.
Wszystko tutaj stanowiło poszlakę.
Wszystko...
- ... ma tutaj jakiś sens. – Szept ledwo zakłóciłby ciszę, co tu mówić o harmidrze, jaki panował naokoło, dlatego mimo poruszenia się ust, zapewne nie było osoby, która zdołałaby wychwycić luźno rzuconą myśl. Chłopak przez moment wpatrywał się jeszcze w króla, nim nie odłożył bazgrołów i nie sięgnął po notes.
Sprawdzony. Słuchał nieznajomego, który już wcześniej się nim zainteresował i w miarę zapamiętał to, o czym mówił, ale wolał to przejrzeć raz jeszcze. Na wypadek, gdyby strony okazały się zbyt...
Zbyt co?
Zbyt dziwne?
Zmarszczył nos, przerzucając kolejną kartkę.
- Kicia, chodź. – Zawołanie padło w międzyczasie. Uniósł nawet wzrok na mężczyznę z kocimi uszami i fioletem w roli głównej, jakby dla pewności, że nieznajomy zwrócił na niego wystarczającą uwagę. Zahaczył mimowolnie spojrzeniem o trzymaną przez niego butelkę, ale zaraz na powrót zainteresował się notesem. - Wydajesz się najbardziej ogarnięty z tej bandy bezmózgich kretynów.
Złośliwy uśmiech rozciągnął jego usta, nadając twarzy niemal bezczelny wyraz.
- Przytargaj do mnie swój szanowny fioletowy zad w prążki, może się do czegoś przydasz.
Boże, co ja mówię...
Wewnętrznie wrzeszczał padając na kolana. Zewnętrznie utrzymał zimną arogancję. Bywały momenty, w których maska nie odsłaniała nawet milimetra faktycznej miny. To jeden z nich.
- Spójrz na to i powiedz, co o tym sądzisz.
Położył otworzony notes na blacie, rozkładając pod nim dziecięce rysunki. Twarz pozostała na swój sposób rozbawiona, ale palce drżały lekko, gdy rozsuwał kartki na boki, na wszystkie raz jeszcze spoglądając.
Historyjka? O tym mówiła dziewczyna?
Wzrok padł jeszcze na papiery leżące na biurku, dotychczas nietknięte. Oparł o nie rękę, by kciukiem podważyć róg najniżej leżącej kartki i przekartkować je prędko, chcąc sprawdzić, czy i w nich nie kryje się jakaś podpowiedź.
Chłopak zmienił się w koguta. Destrukcja człowieczeństwa. Miało sens?
Powrót do góry Go down
The King
TYGRYS

The King
Liczba postów : 25
Imię i nazwisko : Tamur Kamegawa
Wiek : 26 lat
Wzrost i waga : 177,5 cm | 62 Kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptySro Lis 09, 2016 11:52 pm

Wysłuchał chłopaka, który wydawał się zaangażowany w chęć rozwikłania zagadki. Nieco rozbawiony spojrzał na niego po jego dosadnym "zaproszeniu" go do siebie. Podszedł w try miga i zerknął na notesik i rysunki. To prawda, mógł je dosyć łatwo przyporządkować do cytatów oraz kolorów. Tylko co to dawało? Kompletnie i absolutnie nic. Nadal miał mętlik w głowie. Wybrać czerwone? Na początku napisane było coś związane z gniewem.. "I może o to chodzi? Czerwień, gniew, czyli złe drzwi. Wybrać fioletowe? To będzie dobry wybór?" Jego pseudonim brzmiał Król, na obrazku był król. Co prawda przyporządkowywał by to wszystko bardziej pod chciwość. Ale kolorystycznie chciwość nie wchodziła w grę. Czy można to wszystko nagiąć pod zazdrość? Czy ona szuka jedynie nadal w miarę logicznego wyjaśnienia byle tylko wybrać drzwi o barwie fioletu? Prawdopodobnie tak. Czy ktoś ma jakiś pomysł? Jak widać po nich, zbytnio nie. Czasu do namysłu nie było. Teraz albo nigdy. On sam, jako Król, podejmie decyzje, dzięki której Imperium albo przetrwa albo splami się czerwienią. Odstawił buteleczkę i podszedł do fioletowych drzwi. "I trudno, przynajmniej próbowałem."
- Nasze zmagania były piękne, konsekwencję nieuniknione. Drodzy przyjaciele, zatańczmy Danse Macabre! - I otworzył z rozmachem drzwi, oczywiście nie stojąc przed nimi, a obok. Jak coś przez nie wyleci, to go nie trafi, o nie nie. A jak wybuchnie to trudno, wybuchnie wraz z nowymi znajomymi!
Powrót do góry Go down
Bezdomny Kot
KRUK / WYRZUTEK

Bezdomny Kot
Liczba postów : 708
Imię i nazwisko : Yume.
Wiek : 16 lat.
Wzrost i waga : 168 cm || 58 kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyCzw Lis 10, 2016 12:55 am


Poof.
Drzwi skrzypnęły...
Uchyliły się, a za nimi...
Pustka.
A wtedy z głośnika rozległ się znany już wam głos.
"[i]Bzzt. Niestety, nie udało wam się odgadnąć poprawnych drzwi! Jaka szkoooodaaaaa. Zginiecie wszyscy~! Ale z drugiej strony... jeśli teraz wszyscy zginiecie, to potem nie będzie żadnej zabawy! Dlatego też dam wam jeszcze jedną szansę! Będziecie mogli przystąpić do kolejnej zabawy, ale... musicie wybrać jedną osobę, która zginie. Jedna osoba za was wszystkich. Całkiem łaskawy jestem, prawda?
Macie dwie godziny na wybranie. Każdemu przysługuje jeden głos na daną osobę. Ci, co nie zagłosują... z automatu głosy przypadną na nich. Ten, kto będzie miał najwięcej głosów, zginie ~ A... żeby wam się nie nudziło, w pomieszczeniu powoli zacznie unosić się trujący gaz. Im dłużej będziecie zwlekać, tym bardziej będziecie cierpieć. Do dzieła~

----------
Jeśli ktoś chce poznać o co chodzi w zagadce - zapraszam na pw.
11.11 o godz. 20.00 mija termin głosowania.
posty nie muszą być aż tak długie. Serio wystarczy parę zdań.
Do dzieła >D
Powrót do góry Go down
Loire
NAUCZYCIEL WFu / LEW

Loire
Liczba postów : 30
Imię i nazwisko : Loire LeBlanc-Rey
Wiek : 36 lat
Wzrost i waga : 253 cm |146 kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyCzw Lis 10, 2016 4:52 pm

Wyszczerzył się na widok Kinga. No tak, oczywiście musiał tu być, inaczej nie byłby sobą. Odstawiony, wymalowany, cały szczęśliwy. Jego uwagę jednak szybko zwrócił kto inny... skinął tylko lekko głową Przewodniczce, ledwo powstrzymując się od bardziej... wylewnego powitania. Nie, jeszcze na to za wcześnie...
Nie zdążył im odpowiedzieć werbalnie, bo pojawili się gospodarze. Chyba. Loire wysłuchał ich w milczeniu, przeszedł do następnego pomieszczenia... tylko się lekko skrzywił i usunął się na bok, wiedząc że swoimi rozmiarami zajmuje sporo miejsca i mógłby komuś przeszkadzać. Nie był zbyt dobry w zagadkach, więc stwierdził że dopóki ktoś go o coś nie poprosi, woli stać z boku i przysłuchiwać się uważnie. W ten sposób nikogo nie narazi.
To co się działo... to pasowało do jakiejś komedii, a raczej pasowałoby gdyby nie realne zagrożenie życia wszystkich obecnych. Jeden z uczniaków został zmieniony w koguta, drugiemu płeć się zmieniła... ciekawy był, co się jeszcze wydarzy. Starał się nadążać za konwersacjami, próbować też rozgryźć o co chodzi w zagadce.
Nie zdążył. Gdyby zareagował nieco szybciej, może zdołałby złapać Kinga za kołnierz, przytrzymać, by impulsywny connard nie odwalił czegoś. Cóż... Anglicy mieli na takie sytuacje idealne powiedzonko.
Potarł tylko skronie palcami i skwitował to jednym słowem, przeciągając 'r' z lwim warknięciem.
- Merrrrrde...

Na kogo miał zagłosować? Tak naprawdę to z obecnych były tylko trzy osoby, których nie znał i które nie znaczyły dla niego czegoś. Panna wróżka, która też stała cicho i nic nie robiła, pan 'szkielet' z Jordinów, oraz tamten facet, którego Aster w ostatniej chwili powstrzymała od otwarcia czerwonych drzwi. No dobra, King skrewił, ale to był w końcu jego Tygrys, nie może go ot tak skazać... no dobra. W myślach zrobił szybko wyliczankę, totalnie losową, na kogo padnie, trudno. Pierwszy rzuci kamień, a co. Ciekawe jaka lawina poleci na niego z powrotem...
- Ja głosuję na pannę Wróżkę - wskazał rzeczoną dziewczynę pazurem. I czekał.

Zadra


Ostatnio zmieniony przez Loire dnia Czw Lis 10, 2016 8:17 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Gość
Gość

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyCzw Lis 10, 2016 5:19 pm

A jednak miałem rację, pomyślał widząc jak ktoś, po skosztowaniu płynu z jednej z tych interesująco prezentujących się buteleczek zamienił się w zwierzę. Tak, uważał że miał rację i zaiste tak było, w końcu był przekonany, że powinno sprawdzić się (rodzi się pytanie: jak?) te płyny, zanim spróbuje się chociaż łyczek. Inaczej jednak było – o czym już wiemy – z drzwiami. Choć nie do końca, przecież coś, jakieś przeczucie hamowało go przed naciśnięciem klamki czerwonego wejścia, wejścia za którym może być wszystko, dosłownie wszystko. Do tego moment, w której tamta kobieta pochwyciła jego nadgarstek. Edward już nie zwracał na nią uwagi. Ktoś podawał jakieś hipotezy, a bibliotekarz słuchał z uwagą. Kurdę, że też ja o tym wcześniej nie pomyślałem!, pomyślał złapawszy się za czoło w wyrazie własnej frustracji. Miał na myśli oczywiście tę całą kwestię o grzechach głównych i uznał, że to bardzo prawdopodobne. Nie zamierzał jednak tego w żaden ze sposobów komentować. Sam nie wiedział, dlaczego. Może sytuacja się powtarza? Niepewność. Taka sama jak przy planowaniu otworzenia drzwi.
No ale zabawa trwa. Może lepszym słowem byłoby "gra"? Chociaż, co to za różnica? No, w sumie trzeba przyznać że jest między tymi dwoma wyrazami różnica, może nieznaczna, może niewielka, ale jednak. Gdyby Edward miał dokonać w tej kwestii wyboru, wybrałby słowo "gra".
Ja pierdolę, kolejny kretyn, pomyślał widząc jak ktoś, kto tak samo jak tamta osoba skosztował napoju, również zmienia swoją postać. Tym razem była to kobieta, a Edwardowi wzięło się na śmiech. Dziwne, nie zachowywał się tak, widząc koguta, a powinno być zupełnie inaczej, nie? Z jakiegoś dziwnego powodu więcej radości wyzwolił w nim widok osobnika płci pięknej. Chyba on sam nie wiedział, czemu nie śmiał się z powodu zabawniejszego od tego drugiego. I czemu śmiał się z powodu mniej zabawnego. Kolejna zagadka, chociaż teraz nie powinien sobie zaprzątać nią głowy. Teraz powinien wymyślić (sam lub z innymi, wszystko jedno) jakieś wyjście z tej całej dziwacznej sytuacji.
Z zamyślenia wyrwało go zdanie wypowiedziane przez kogoś, kto, jak widać, planuje otworzyć fioletowe drzwi. Edward złapał się za głowę, przerażony i szybko podbiegł w tym kierunku, ale... było już za późno. Zdecydowanie, gdyż ów jegomość otworzył drzwi, a zza nich powitała ich... pustka.
Edward stanął, osłupiały, niczego nie rozumiejąc. W jeszcze większe osłupienie wprawiło go to, co usłyszał z głośnika i przez jego ciało przeszedł dreszcz. Obawiał się, że wypadnie na niego...
- Głosuję na tamtego frajera który zamienił się w babsko – sam nie wiedział, czemu dokonał takiego wyboru. Ale powiedział, oddał głos, czyli zrobił coś, co uchroni go przed automatyczną śmiercią. Mówiąc, kogo wybiera, zaśmiał się cichutko pod nosem.

EDIT

Blizna


Ostatnio zmieniony przez Edward dnia Pią Lis 11, 2016 2:08 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Bezdomny Kot
KRUK / WYRZUTEK

Bezdomny Kot
Liczba postów : 708
Imię i nazwisko : Yume.
Wiek : 16 lat.
Wzrost i waga : 168 cm || 58 kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyCzw Lis 10, 2016 6:07 pm


Mała prośba. Na końcu posta napiszcie podkreślony nick osoby, na którą głosujecie. Tak będzie łatwiej dla mnie.
Powrót do góry Go down
Raphael

Raphael
Liczba postów : 22
Imię i nazwisko : Raphael Collins
Wiek : 21 lat.
Wzrost i waga : 187 cm | 70 kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyCzw Lis 10, 2016 11:03 pm

Po raz kolejny pożałował, że w ogóle pomyślał, aby tutaj przyjść. Co strzeliło mu do łba, żeby posłuchać kogoś, kto na dodatek go wystawił, samemu nie racząc się zjawić? Cóż, musiał udać się z innymi do drugiego pomieszczenia. Zagadka? Nie pchał się do jej rozwiązywania, zostawiając to innym. Stał przy ścianie z założonymi rękami, obserwując towarzystwo. Widząc zamianę nieznajomego chłopaka w koguta, parsknął cicho pod nosem. To jeszcze bardziej przekonało go do tego, aby niczego nie ruszać. Musiał przyznać, że nie spodziewał się po kimkolwiek tak nieprzemyślanego ruchu. W sumie jakby to na spojrzeć z drugiej trony, to dobrze, że substancja w butelce nie była trucizną. Co jakiś czas zerkał na drzwi wyjściowe, cicho wzdychając. Mógł opuścić imprezę, gdy jeszcze była na to szansa, a teraz musiał tkwić tutaj z ptakiem.
... i facetem przemienionym w kobietę.
Najwyraźniej uczenie się na cudzych błędach było zbyt trudne. Czarnowłosy ledwo powstrzymał chęć przybicia dłonią w czoło. Czemu nikt go nie ostrzegał, że ta impreza to tylko przykrywka do zebrania ludzi i Czarnokrwistych, aby zrobić z tego miejsca dom wariatów? Może jednak powinien wziąć się za rozwiązywanie zagadki, zanim kolejny geniusz wleje coś do swojego gardła? Skrzypienie drzwi zwróciło jego uwagę, uświadamiając, że już trochę za późno na podjęcie decyzji. Zmrużył oczy, drapiąc paznokciami wnętrze prawej dłoni.
Idiotyzm, pozmyślał, kierując wzrok na głośnik.
Widać, że pan gospodarz miał wielki ubaw z wymyślonej przez siebie zabawy. Wybranie osoby do zabicia? Niby nic trudnego, ale jak miał podjąć decyzję ledwie kojarząc niektóre osoby? Zrobić w myślach wyliczankę? Rozejrzał się po gościach, poszukując potencjalnego trupa. Czarnokrwiści odpadali, od razu dostając u niego immunitet, nawet ten pajac, który otworzył drzwi, choć korciło go, oddać głos na niego. Skoro tak chętnie pchał się w stronę śmierci, to czemu by mu tego nie umożliwić? Jednak wzrok Raphaela padł na nieszczęsnego koguta.
- Czemu nie? - szepnął do siebie, coraz natarczywiej świdrując spojrzeniem Zmorę.
Zdecydował. Lepszego kandydata nie znajdzie. Nikt nie chciałby żyć w ciele koguta, więc można uchronić biedaka od tego okrutnego losu, a przy okazji ptaszek swoją śmiercią przysłuży się innym.
- Kogut - powiedział.

Zmora.


Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Pon Lis 14, 2016 11:01 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Alexey
SEKRETARZ

Alexey
Liczba postów : 32
Imię i nazwisko : Alexey Bespalov
Wiek : 27 lat
Wzrost i waga : 180 cm/ 70 kg

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyPią Lis 11, 2016 12:46 am

Siedząc pod ścianą, zastanawiał się nad całą tą sytuacją. Zadał sobie bardzo ważne, wręcz fundamentalne pytanie. Tak właściwie, to co on tu do cholery robi? A konkretnie, co on tu JESZCZE robi. Mając pomoc Loire, wywalenie dziury w ścianie, tego rozwalającego się domu, nie byłoby problemem. Ale no cóż, niech będzie. Będzie grał dalej. Powoli wstał i z pewnością siebie miał zamiar przetrwać całą tą farsę. W tedy też załamał się po raz drugi. Kolejny idiota, nie bacząc na to, iż jeden chłopak zmienił się przez to w koguta, sięgną po żółtą butelkę i wypił jej zawartość. W takich momentach jak ten uważał, że selekcja naturalna jednak nadal działa i prowadzi do powolnego wybijania głupiej części społeczeństwa. Nie wie nawet czego się spodziewał, po innej butelce. Czy chłopak zamieni się w inne zwierze? umrze? Nie. Zamieni się w kobietę. Tego się nie spodziewał, chociaż przyzna, iż o wiele łatwiej zmienić płać niż zamienić się w stuprocentowe zwierze. Chociaż to i tak było niewiarygodne. Nie wiedział co myślał ten chłopak, a aktualnie kobieta, sięgając po butelkę i mając świadomość, co wydarzyło się chwilę wcześniej. Moment później, ubrany praktycznie tylko w fioletowe rzeczy, koci chłopak złapał za klamkę i z rozmachem otworzył jedne drzwi. Miał ochotę podejść do tego idioty i walnąć go w twarz. Co on sobie myślał? Oczywiście zgadzał się, iż trzeba otworzyć któreś drzwi, ale może lepiej, przed tym, skonsultować się z resztą? Sam nie uważał się, za osobę genialną, czy też niezwykle błyskotliwą, ale w tym momencie, czuł się jak otoczony przez idiotów. Jeszcze do tego otworzył złe drzwi. Gdy z głośników odezwał się głos gospodarza, Alex miał wrażenie, jakby ten się świetnie bawił. Teraz mają jeszcze wybrać kogoś? Niech będzie. Od razu popatrzył na trójkę, która idiotycznie się zachowała. Ale patrzył też na to obiektywnie. Fioletowy chłopak wydawał się być blisko z Loire, a jemu lepiej nie podpaść. Chłopak po zmianie płci da radę z tym żyć, ale co innego z kogutem. Nie sądził, iż da się go odmienić, a w ciele koguta, raczej nie będzie to życie z bajki. Zdecydował.
- Niech będzie kogut.- Powiedział to w eter, nie precyzując tego do żadnej z obecnych osób, wiedział, ze gospodarz i tak to usłyszy. Uznał, że zrobił doby wybór, przynajmniej w jego opinii.


Zmora
Powrót do góry Go down
Ava
ZIĘBA / WYRZUTEK

Ava
Liczba postów : 32
Imię i nazwisko : Aya "Ava" Maki
Wiek : 17 lat
Wzrost i waga : 165/w normie

Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 EmptyPią Lis 11, 2016 3:22 am

Na dźwięk z głośnika poderwała się z kucek, a z każdym usłyszanym słowem otwierała oczy ciut szerzej.
- Hnnngg… - wydała z siebie bliżej nieokreślony dźwięk frustracji. Źle, źle, źle! Absurdalne poczucie winy, że to właśnie przez nią jest teraz dokładnie tak, jak jest. Mogła przecież postarać się bardziej. Wymyślić coś. Była zła, zła na siebie, bo nie wiedziała gdzie indziej może ulokować swój gniew. Głupia, głupiutka Ava.
Splotła ramiona i skuliła się odrobinę, jakby nagle omiótł ją jakiś zimny wiatr. Już jej się tu nie podobało, wcale a wcale. Może ktoś zaraz ogłosi, że to wszystko to tylko taki żart? Zamarła w ciszy.
Nie…? Spuściła wzrok. A gdyby nikt nie zagłosował? Przecież gospodarz nie chciał jeszcze kończyć zabawy, nie chciał pozbyć się wszystkich gości, tak? Durna nadzieja. Ale było już na to za późno, prawda?
- Wstrzymuję się od głosu. - powiedziała w końcu, wpatrując się intensywnie w podłogę u swoich stóp. Przez jej żołądek przetoczyła się kolejna fala mieszanki stresu i niecierpliwości. Nie zamierzała tutaj wcale zgrywać bohatera, męczennika czy kogokolwiek podobnego. Mimo wszystko, umierać jeszcze nie chciała. Tylko że… nie, po prostu nie. Nie wybaczyłaby sobie, że ma czelność decydować za kogoś. Rzuciła szybkie spojrzenie na Zmoroguta. Zwłaszcza, jeśli ten ktoś stracił możliwość wyrażenia swojego zdania.
Westchnęła głęboko.
A potem zaczęła chichotać. Czy raczej dusić się ze śmiechu, bo za wszelką cenę zmuszała się do powstrzymania tego niekontrolowanego wybuchu. Ale czy absurd tej całej sytuacji, czy wszystko co tutaj do tej pory zobaczyła - czy to jej chociaż odrobinę nie usprawiedliwiało?
Skryła twarz w dłoniach, powoli się uspokajając, wydając z siebie tylko co jakiś czas spazmatyczne odgłosy pomiędzy śmiechem a szlochem. Chciałaby być już w domu.

Nikt, czyli właściwie ja. Ava.
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Poziom 1 Empty
PisanieTemat: Re: Poziom 1   Poziom 1 Empty

Powrót do góry Go down
 
Poziom 1
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Poziom 4
» Poziom 3
» Poziom 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Lucid Dream :: xxxx :: Tajemniczy stary dwór-
Skocz do: